Ogłoszenia:
- Wszystkie linki zostały dodane do menu~ Mamy nadzieję, że wędrowanie po naszym blogu znów będzie dużo łatwiejsze :3

czwartek, 7 maja 2015

Beautiful Love - część XI [In Progress]

Gra: Słodki flirt
Pairing: Castaniel
Gatunek: Yaoi, potem może pojawić się coś z Romansu
Ograniczenia: MA (+18)
Ostrzeżenia: Opowieść klasyfikowana jako PWP!
"PWP" oznacza: "Porn without Plot - penis w potrzebie", czyli scena seksu bez fabuły.

Część XI

                Wycieczka do Londynu powoli zmierzała ku końcowi, gdyż dzisiaj był to już ich ostatni dzień zwiedzania okolic i ot, spędzania wspólnych wakacji. Niestety, już jutro trzeba będzie udać się na lotnisko i wrócić do domu. Jakoś nikt się nie spodziewał, że ten czas minie w tak zawrotnym tempie, bo przecież jest tutaj jeszcze tyle miejsc, które mogliby zwiedzić. Dzisiejszy dzień należał akurat do tych ładniejszych, słońce wesoło świeciło, towarzysząc Natanielowi i Kastielowi w siedzeniu na jednej z ławeczek parku. Dzisiejszy dzień również należał do tych luźniejszych i tak jak już raz mieli okazje, mogli robić, co chcą, a raczej prawie co chcą. Tym razem cały dzień spędzali na relaksie, ale już z całą rodziną. To nie do końca odpowiadało Kastielowi, bo jednak o ile mu nie przeszkadzało mordercze spojrzenie Amber, jego dziewicy już  tak, więc nawet nie mógł go za bardzo obejmować. Przewodniczący też nie zgodził się na jego plan szybkiej ewakuacji, więc byli zmuszeni siedzieć wraz z całą resztą. Ich wizyta w parku nie trwała jednak przesadnie długo, gdyż zbliżająca się pora obiadowa mówiła o tym, że czas znaleźć w końcu jakieś miejsce do tego przeznaczone. Nie trwało długo, jak wszyscy razem znaleźli się w dość porządnej restauracji i po prostu zajęli jeden ze stolików. Rozmowa przy nim nie należała do zbyt ciekawych, przez co Kastiel raczej skupiał się na zaczepianiu swojej dziewicy pod stołem, co chłopak starał się widocznie zignorować.

 - Więc, Kastiel? - usłyszał nagle głos matki blondyna, która patrzała na czerwonowłosego dość wyczekującym wzrokiem. - Pytałam, jakie masz plany na przyszłość - powtórzyła nagle swoje pytanie, jakby przeczuwając, że chłopak jej syna raczej nie kwapił się teraz do słuchania jej słów.
 - W przyszłości? Założę zespół i będę utrzymywać się z muzyki - powiedział zaraz z dość charakterystycznym dla niego uśmieszkiem. Nie był wielkim fanem nauki, więc jego wybór był dość oczywisty. W ten sposób też będzie robił to, co lubi, a nie tylko ciągle się przejmował jakimiś bzdurami, jak egzaminy i inne tego typu bzdety.
 - To dość... porywczy pomysł - zauważyła matka, trochę niepewnie się uśmiechając i zaczynając wodzić wzrokiem między tą dwójką. - Masz jeszcze czas, aby dokładnie zadecydować, więc nie ma co się spieszyć - dodała zaraz, zerkając na swojego syna.
                Obiad jakoś powoli się ślimaczył, a temat przyszłości dosyć szybko się zakończył, co najbardziej chyba ucieszyło Nataniela, wolał nie słuchać, że jego chłopak powinien zacząć myśleć o życiu bardziej poważnie... Kiedy jednak posiłek zbliżał się ku końcowi, Kastiel wyciągnął swojego partnera na zewnątrz, aby móc trochę pobyć z nim sam na sam. Odeszli kawałek od restauracji i usiedli na jednej z ławeczek, a czerwonowłosy objął ramieniem swoją dziewicę, zaraz ją przyciągając.
 - Może się jednak stąd zerwiemy? - zaproponował, zerkając na chłopaka, ten jednak wydawał się wahać. Czyżby ten ułożony przewodniczący nagle chciał coś w sobie zmienić i trochę bardziej skorzystać z tej wycieczki? Nie słysząc żadnych protestów, zaraz wstał i złapał Nataniela za rękę, ciągnąc go w mniej określonym kierunku.
 - Kas... czekaj, dokąd idziemy? - zapytał niepewnie, powinni wrócić zaraz do rodziców, ci przecież na nich tam czekają i będą się martwić, że gdzieś zniknęli.
 - Jak to gdzie? Trochę się zabawimy, przecież to nasz ostatni dzień w Londynie - zauważył zaraz, ciągnąc ze sobą chłopaka, który, ku jego lekkiemu zdziwieniu, dalej nie protestował i po prostu grzecznie dał się pociągnąć. Chyba ten też chciał choć raz odrobinkę się rozerwać i to w miejscu, w którym zazwyczaj nie bywa.
                Kastiel zaciągnął Nataniela w wiele różnych miejsc, przy okazji trafiając do jednego z barów, gdzie łobuz pozwolił sobie wypić jedno piwo, przy okazji częstując nim swojego partnera. Co prawda to trochę mu nie wyszło, bo chłopak został przy jakimś soku, na pewno jednak raz uda mu się go w przyszłości namówić na tego typu rzeczy. Było już późno, kiedy to powoli wracali do hotelu. Cały czas trzymali się za ręce i rozmawiali o jakichś różnych rzeczach, są niby już trochę czasu razem, jednak cały czas nie wiedzą o sobie wszystkiego.
 - Wiesz, Kas... - zaczął nagle Nataniel, ale w pewnym momencie potknął się o coś i po prostu zaczął lecieć do przodu. Gdyby nie zwinny chwyt Kastiela, ten pewnie zaryłby nosem o chodnik.
 - To ja piłem, a ty zachowujesz się jak pijany - zadrwił i postawił swoją dziewicę do pionu, pozwalając sobie potrzymać go przy okazji za tyłek, też musi przecież dostać jakąś nagrodę, za to, że uratował go przed tak widowiskowym upadkiem.
 - Wcale się tak nie zachowuję - oburzył się trochę Nataniel, przy okazji rumieniąc się, są przecież w miejscu publicznym, a ten pozwala sobie na takie dotykanie go... Kastiel zaś tylko na to czekał, bo zaraz nakierował na siebie twarz chłopaka i bez żadnych ogródek wpił się w jego usta. Dzisiejsze popołudnie spędzili w dość wesoły sposób, więc warto będzie zakończyć ten dzień też równie ciekawie, a przecież taka zachęta im się przyda. Przewodniczący nie był w stu procentach przekonany do takiego publicznego okazywania sobie uczuć, jednak nie potrafił odmówić swojemu chłopakowi, szczególnie że jakoś tak... czuł, że jego serce zaczęło bić teraz jeszcze szybciej. Niewiele myśląc, objął go za szyję i przyciągnął po prostu do siebie, tuląc się do niego mocno. Trwali tak trochę czasu, aż w końcu zabrakło im powietrza.
 - Chodźmy już do hotelu, mam ochotę na moją dziewicę, a ta raczej się nie zgodzi, abym wziął ją tutaj - zaśmiał się czerwono włosy i zaraz złapał swojego partnera za nadgarstek, ciągnąc go przed siebie. Nie zauważył jednak, że ktoś już od dłuższej chwili stał i uważnie się im przyglądał.
                Kiedy tylko przekroczyli próg pokoju, Kastiel już nie mógł się powstrzymywać i po prostu po raz kolejny namiętnie wpił się w usta swojej dziewicy. Jego dłonie zaczęły błądzić po ciele przewodniczącego, szybko odnajdując sposób, jak najszybciej pozbyć się jego wszystkich, niepotrzebnych mu już ubrań. Czas się przecież trochę pokochać, więc to wszystko jest im zupełnie niepotrzebne. Nataniel był troszeczkę przytłoczony tempem narzuconym przez partnera, ale... nie robili tego już trochę czasu, więc mógł to po prostu zrozumieć. Bardzo nieśmiało starał się jakoś pozbyć koszulki łobuza, aby nie być już tak całkowicie biernym... W pewnym momencie wpadł na pomysł, jak mógłby odwdzięczyć mu się za to wszystko co zrobił, był on jednak naprawdę zawstydzający... Nie trwało zbyt długo, aż oboje byli nadzy, a Nataniel został ostrożnie rzucony na łóżko, do którego już kierował się Kastiel, aby móc po prostu w najlepsze pobawić się ze swoją dziewicą.
 - K-Kas, poczekaj - odezwał się nagle Nataniel, mocno się przy tym rumieniąc i odwracając wzrok. Podniósł się też do siadu, starając się jakoś ukryć swoją erekcję. Te słowa zaskoczyły czerwonowłosego, jednak... skoro jego dziewica chciała mu coś przekazać, to raczej tego wysłucha, tylko mógłby wybrać inny moment. Zaraz usiadł obok niego i zaczął całować go po szyi, zostawiając co jakiś czas na niej delikatne ślady zębów i malinki.
 - Co chce moja dziewica? - zapytał, sunąc dłonią w stronę jego krocza i pieszcząc przy okazji jego uda z dość niezwykłą dokładnością, co bardziej onieśmieliło Nataniela, który zaczął żałować, że właściwie się odezwał...
 - M-może... z-zrobimy to dziś... i-inaczej... - zaproponował nagle, nie patrząc na swojego partnera. Ten na chwilę przerwał pieszczenie jego szyi, aby móc z uwagą na niego spojrzeć.
 - Inaczej? - zapytał, przyglądając mu się uważnie, a po chwili uśmiechnął się z nutką złośliwości. - Czyżby moja dziewica chciała wybrać pozycję? - zaśmiał się przyciągając go do siebie, na co blondyn spłonął jeszcze większym rumieńcem i po chwili niepewnie przesiadł się na kolana swojego chłopaka. Bardzo onieśmielony otarł się o jego członek i czując, jaki ten jest twardy, zaraz cicho jęknął. Chyba robi w tej chwili jedną z największych głupot, ale... chciał jakoś mu się odwdzięczyć za to wszystko, więc może choć raz spróbować zrobić podczas stosunku... choć trochę więcej.
 - Z-zróbmy to... t-tak... - szepnął i znów lekko się otarł o jego członek, a po chwili schował twarz w jego czerwonych włosach. Kastiel przez chwilę wydawał się być nieźle zaskoczony, nie spodziewał się, że przewodniczący tak nagle zaoferuje taki sposób seksu, jednak było to ciekawe urozmaicenie, więc nie miał zamiaru rezygnować.
 - Widzę, że jesteś bardzo chętny - zaśmiał się, przytulając go do siebie mocniej i poczuł jego też twardy członek. Skoro ten chce chociaż trochę pokazać, że nie jest całkowicie uległy, powinien go w tym trochę powspierać i też wykorzystać, zanim się całkowicie rozmyśli. Dlatego też na początek włożył w niego palec, a po chwili dołożył kolejne po to, aby jak najlepiej przygotować go w ten sposób i pozwolić mu działać. Kiedy już skończył przygotowywać wejście swojej dziewicy, wyjął z niego palce i nakierował jego tyłeczek na swój członek, aby po chwili nabić go na niego, co zaowocowało dość głośnym jękiem ze strony blondyna.
 - Dzisiaj twoja kolej, aby trochę popracować, moja droga dziewico - szepnął mu do ucha, co wcale nie uspokoiło Nataniela. Już trochę zaczął żałować, że zaproponował tę pozycję, ale... Teraz było za późno, aby nagle rezygnować. Dlatego też bardzo niepewnie zaczął się poruszać, przy okazji nie mogąc powstrzymać kolejnych jęków i westchnień. Robili to na siedząco i z każdym swoim ruchem nie dość, że nabijał się na członek swojego partnera, to jeszcze ocierał się swoim członkiem o jego brzuch, co powodowało, że robił się coraz bardziej czerwony, o ile jest to jeszcze możliwe. Kastiel obserwował, jak radzi sobie jego partner, z czasem łapiąc go trochę brutalnie za biodra i pomagając mu w ten sposób się poruszać w górę i w dół, tak aby przynieść im jeszcze więcej nieziemskiej przyjemności. Bawili się w ten sposób dość delikatnie, jednak dzięki temu mogli pozwolić sobie na trochę dłuższą zabawę, no i zaliczyli pierwsze sukcesy w lekkim przejęciu inicjatywy przez przewodniczącego. Ostatnie ruchy były bardzo powolne i delikatne, jednak to wystarczyło, aby oboje doszli, chociaż dość oczywiste było, że Nataniel szczytował trochę wcześniej niż jego partner. Po całym stosunku oboje w końcu położyli się do łóżka i spełnieni przytulili się do siebie. Ostatni dzień w Londynie był jednak całkiem owocny dla ich obojgu. Leżeli tak spokojnie wtuleni, oboje próbując zasnąć. Kiedy Kastiel zrobił to pierwszy, Nataniel zerknął na niego i uśmiechnął się zadowolony z siebie, że udało mu się zaspokoić swojego partnera, a po chwili wtulił się w niego mocniej.
 - Kocham cię - szepnął cicho, jakoś nie bardzo rozumiejąc, dlaczego nagle tak bardzo chciał wypowiedzieć te słowa, ale... dzięki temu miał wrażenie, że jakoś łatwiej udało mu się zasnąć.

No i że tak powiem, dziewica nam dorasta XD A ogółem to jakoś udało mi się ruszyć z pisaniem kolejnych części i cóż... niedługo mam zamiar trochę dodać akcji, aby nie tylko romans wybijał się z nich ;)

2 komentarze:

  1. KOCHAM.
    kochamkochamkochamkochamkochamkochamkocham.
    Naprawdę - opowiadanie zmierza w jak najlepszym kierunku. Romans to coś czego było w nim trzeba.
    H.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te słowa ^w^ Staram się prowadzić go właśnie w tę stronę, bo jest chyba najlepszym wyściem ^w^

      Usuń

Małe zasady
- Komentować może każdy, nawet użytkownik anonimowy
- Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona
- Odpowiadamy na komentarze, jeżeli istnieje taka możliwość (Czasem na krótkie komentarze nie da się odpowiedzieć)
- Jeżeli nie zastosujesz tzn. "chamskiej reklamy", możesz umieścić link do swojego bloga w komentarzu (Chamski spam będzie usuwany)

Haruhi Suzumiya