Seria: własna opowieść
Pairing: Shiro x Kei (własne postacie)
Gatunek: Romans, yaoi
Ograniczenia: MA (+18) [prawdopodobnie]
W postaci małego, kremowego kociaka przemierzałem okolicę. Znowu zostałem porzucony, ale dlaczego? Co takiego zrobiłem nie tak? Nie potrafiłem tego zrozumieć. Po chwili zmęczony tą długą wędrówką położyłem się pod jakimiś drzwiami, może ktoś mnie stąd nie przegoni? Zatrząsłem się z zimna, dlaczego akurat, kiedy nie mam gdzie spać musi być tak zimno. Parę chwil później przysnąłem dalej lekko się trzęsąc.
Obudziłem się jakiś czas później czując, że coś ciepłego mnie dotyka. Otworzyłem oczy i zaraz wstałem na równe nogi wyginając koci grzbiet, nastraszając sierść i pchycząc na stojącego przede mną osobnika. Chłopak, który stał przede mną, miał na sobie ciemną kurtkę, no tak w końcu było zimno… Do tego na głowie miał kaptur, spod którego wystawały czarne kosmyki włosów, jego oczy miały odcień przyjemnej zieleni, aż chciałem się w nich zanurzyć! Brunet uśmiechnął się do mnie ciepło i po chwili wziął mnie na ręce. Na początku tego nie chciałem, ale on był taki ciepły, że aż nie mogłem się oprzeć i nie wtulić się w niego. Nim się zorientowałem chłopak wziął mnie do swojego mieszkania. Kiedy już w nim byliśmy, postawił mnie na ziemi i zniknął za jakimiś drzwiami. Zaciekawiony podążyłem za nim, trafiłem do kuchni, małej bo małej, ale zawsze można tu było przygotować coś do jedzenia. Po chwili chłopak z uśmiechem postawił przede mną miseczkę z jakimś jedzeniem.
- No jedz mały – powiedział jeszcze i przykucnął przy mnie. Niepewnie spojrzałem na jedzenie i powąchałem je, cóż zawsze lepsze to niż umieranie z głodu. Po chwili zacząłem zajadać się tym nie za smacznym jedzeniem dla kotów. Po chwili zostałem pogłaskany po łebku, zaraz zacząłem machać z niezadowoleniem ogonem, w końcu nie lubię jak ktoś mnie dotyka kiedy jem! Chwilę później chłopak wstał i odszedł mniej mi znanym kierunku. Kiedy wreszcie skończyłem jeść zaraz postanowiłem się za nim rozejrzeć. Zgrabnie przechadzałem się po mieszkaniu zaglądając do wszystkich pomieszczeń. Znalazłem go leżącego na wielkim, dwuosobowym łóżku w sypialni. Zaraz do niego podszedłem i z gracją wskoczyłem na łóżko układając się tuż obok niego. Ten uśmiechnął się do mnie i po chwili znów mnie pogłaskał.
- Jesteś śliczny… Wiesz, teraz już ze mną zostaniesz, tylko jakby Cię tu nazwać?... Może Miluś? – zaproponował brunet, zaraz mruknąłem niezadowolony. W końcu co to za imię „Miluś”?! – Nie podoba Ci się? No to może… Śnieżek? – zapytał znów i zaczął drapać mnie za uszkiem. Kolejny raz mruknąłem niezadowolony, cóż za dziwne imiona ten wymyśla?! – To też Ci się nie podoba mały? Hm… No to może Shiro? – zaproponował z wielkim uśmiechem. No jasne! Nie ma jak oryginalne imię! Czy on jest daltonistą? Ja jestem kremowy nie biały! Ale niech mu już będzie, jeszcze wymyśli mi jakieś na serio durne imię… Delikatnie otarłem się łebkiem o jego dłoń pokazując, że to imię mi pasuje. Brunet uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie lekko. – Dobranoc Shiro – szepnął i po chwili już zasnął. Sam zamruczałem rozkosznie i zasnąłem wtulając się w niego, był taki wygodny i ciepły!
Parę godzin później zacząłem się budzić przez nieśmiało wpadające do pokoju, promienie słońca. Mruknąłem niezadowolony czując też, że chłopak po prostu mnie gniecie.
- Gnieciesz – jęknąłem cicho, teraz dopiero się orientując, że przez sen przybrałem ludzkiej postaci. No to teraz już naprawdę po mnie… Brunet powoli otworzył powieki i nie do końca przytomny rozejrzał się po pokoju. Jakież jego zdziwienie było kiedy zobaczył, że cały czas przytula mnie w ludzkiej postaci. Cóż, nie powiem żebym jako człowiek był brzydki. Nieco przydługie kremowane włosy, których grzywka ciągle wpadała mi do moich niebieskofioletowych oczu. Oczywiście do tego w zestawie kremowy ogonek i kocie uszy. Jestem bardzo drobnej postury, więc można by mnie uznać za dziewczynę, którą nie jestem!
- Shiro? – zapytał zdziwiony brunet mrugając wielokrotnie, w końcu jeszcze wczoraj przytulał do siebie kremowego kocura, którego znalazł przed domem.
- T-tak? – zapytałem niepewnie patrząc prosto w jego oczy, w końcu musiałem coś powiedzieć. Mój głos też jest dość dziewczęcy, co strasznie mnie denerwuję, po prostu uchodzę przez to za jakąś dziewuszkę! Westchnąłem cichutko i spojrzałem prosto w zielone oczy chłopaka, tak są zdecydowanie wspaniałe! – J-ja… Jestem kotołakiem – jęknąłem cicho, w końcu już teraz musiałem się przyznać, nie mogłem tego ciągnąć w nieskończoność. Chłopak rozszerzył tęczówki starając się najwidoczniej poukładać fakty. Widząc, jaki ten jest zaskoczony zaraz się od niego odsunąłem, po czym wstałem z łóżka. Miałem na sobie czarną bluzeczkę, na niej przydużą bluzę, którą dostałem od któregoś właściciela oraz spodenki sięgające mi ledwo kolan, jak widać to nie był idealny stój na wycieczki o tak zimnej porze. Brunet delikatnie uniósł się na łokciach i przyjrzał mi się uważnie, naprawdę wyglądał na zdziwionego tym wszystkim.
- Nie myślałem, że kotołaki naprawdę istnieją – wyszeptał niezwykle zaskoczony, wyglądał jakby nie miał teraz pojęcia co ma zrobić. Stałem teraz przed nim niezwykle onieśmielony, w końcu co miałem zrobić? Byłem dla niego czymś co nigdy nie istniało. Zagryzłem dolną wargę i spuściłem wzrok. Skoro dla niego nigdy nie istniałem, to może teraz powinienem się stąd wynieść? Przecież on już nie będzie się chciał mną opiekować… Po chwili jednak poczułem znowu to znane mi już ciepło, chwile później byłem już przytulany mocno przez chłopaka. Jakże to było przyjemne uczucie, bez żadnego namysły wtuliłem się w niego cicho mrucząc. Od razu można było zauważyć, że jestem od niego niższy przynajmniej o piętnaście centymetrów.
- Jesteś uroczy – szepnął mi do ucha i pogłaskał mnie po plecach. Niemal automatycznie zamruczałem, mimo wszystko lubiłem takie słodkie pieszczoty. Chłopak zaraz zaśmiał się słysząc jak cicho mruczę. – Wiesz, nie przedstawiłem Ci się… Jestem Kei – przedstawił mi się, w końcu wiedziałem jak ten czarnowłosy chłopak ma na imię. – A ty jak masz naprawdę na imię?
- Shiro… Tak mnie przecież nazwałeś – wyszeptałem patrząc w jego oczy z nikłym uśmieszkiem. Nie obchodziły mnie już moje dawne imiona, teraz liczyło się nowe imię, które mi nadano.
- No… dobrze – odparł nieco zdziwiony chłopak, a po chwili podrapał mnie za uszkiem. – A ile masz lat? Że tak powiem na ludzkie? – zapytał dalej drapiąc mnie za uszkiem. Zacząłem słodko mruczeć i się do niego łasić, że też musiał znaleźć mój czuły punkt. Zaraz przytuliłem się do niego mocniej chcąc znacznie więcej wspaniałych pieszczot.
- Na ludzkie to dziewiętnaście – odparłem lekko ocierając się głową o jego rękę. Tak, ja chciałem zdecydowanie więcej pieszczot, w końcu ostatnio zostałem porzucony! Zielonooki zaśmiał się cicho patrząc cóż też takiego wyprawiam. Przytulił mnie o wiele, wiele mocniej.
- Proponuje śniadanie – szepnął mi do ucha i pociągnął w stronę kuchni. Tym razem posadził mnie na krześle przy stole i zaczął grzebać w lodówce. – Mam nadzieje, że nie pogardzisz jajecznicą – zaśmiał się wyjmując wszystkie składniki. Kiwnąłem głową pokazując, że oczywiście nie pogardzę jajecznicą. Może nie było to moje ukochane danie, ale jednak to było coś o wiele lepszego niż to wstrętne żarcie dla kotów z jakimś podrabianym łososiem czy innym diabelstwem, w końcu wszystko smakuje tak samo. Po chwili przede mną stał już talerz z ciepłą jajecznicą, Brunet zaś usiadł naprzeciw mnie uważnie mi się przyglądając i powoli pałaszując swoją porcję. Westchnąłem cicho i zacząłem jeść podane mi jedzenie, po chwili zacząłem mruczeć, chyba nigdy wcześniej nie jadłem nic tak pysznego! Chwilę później na moim talerzu już nic nie zostało, szczerze to z chęcią zjadłbym jeszcze więcej!
Jakiś czas później już we dwójkę siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś film, w końcu trzeba było jakoś zabić czas, a chłopak nie kwapił się do pytań, chyba go za bardzo nie interesowałem. Parę chwil później ten objął mnie ramieniem i przytulił niezwykle mocno. Ochoczo zamruczałem i porzuciłem poduszkę, którą do siebie tuliłem. Teraz rozkosznie mrucząc wtulałem się w chłopaka, to nie moja wina, że ten jest taki idealny do przytulania się i innych przesłodkich pieszczot. Ten widząc jak się do niego łaszę zaraz zaczął mnie głaskać po głowie i drapać za uszkiem, jeszcze znowu znajdzie mój czuły punkt, to wtedy zapewne niemal zwariuję od tych pieszczot.
- Miałem rację, jesteś słodki – wyszeptał mi do ucha i pocałował w czoło. W tym momencie po moim ciele rozeszło się niezwykle przyjemne ciepło. Spojrzałem na chłopaka jakby chcąc go poprosić o więcej, w końcu po co rezygnować z tak przyjemnego uczucia. Zielonooki zaśmiał się cicho i przyciągnął mnie zaraz do siebie. Nachylił się delikatnie nade mną i znów pocałował mnie w czoło, potem w policzek i w nos.
- Do tego taki uroczy~ - szepnął, jednak nie zwracałem już na to uwagi, gdyż dosłownie sekundę później ten mnie pocałował. Na początku byłem tym niezwykle zdziwiony, jednak po chwili począłem nieśmiało go odwzajemniać. To był niezwykle czuły pocałunek, czułem się wtedy naprawdę wspaniale, chłopak całował tak delikatnie i z każdą chwilą czulej, jakby w taki sposób mówił „Kocham Cię”. Mruknąłem bardzo niezadowolony kiedy ten oderwał się od moich ust, jak on tak może pozbawiać mnie tej przyjemności! Brunet zaśmiał się słysząc niezadowolony pomruk, w końcu musiało to wszystko wyglądać dość zabawnie. Zaraz pogłaskał mnie po głowie dalej mocno przytulając do siebie. Mruknąłem cicho układając się na jego torsie, oczywiście, że chciałem więcej pieszczot, ale chyba nie mogę narzekać?
- Chcę więcej~ - wymruczałem mu do ucha, delikatnie machnąłem ogonem wtulając się w niego mocno. Po chwili spojrzałem mu w oczy i nieco się do niego zbliżyłem. Uśmiechnąłem się przesłodko do niego. Ten znów się zaśmiał, nie wiem co go tak śmieszyło, ponieważ moje zachowanie nie jest śmieszne!
- Chodź tu mój słodziaku – wyszeptał uwodzicielsko i pocałował mnie ponownie. Zaraz objąłem go za szyję i z wielką chęcią odwzajemniałem pocałunek. Wplotłem palce w jego włosy delikatnie je przeczesując. Otarłem się o niego ze swoją kocią gracją, do tego w taki sposób, jakbym prosił o pieszczoty. Z jakiś powodów czułem się niezwykle bezpiecznie przy nim, temu nie chciałem się od niego oddalać. Chwilę później ten pogłębił pocałunek i objął mnie w pasie przyciągając jeszcze mocniej do siebie. Pogładził mnie po plecach, a potem dłonią zjechał na moje pośladki, lekko zahaczając palcami o mój ogon. Poruszyłem się nieco niespokojnie, ale zaraz pozwoliłem mu na wszystko, cały czas mocno się do niego tuląc. Ten wykorzystał moją zgodę i włożył mi dłoń pod koszulkę. Począł pieścić palcami mą delikatną skórę. Chwilę później ten oderwał się od moich ust i pchnął mnie lekko na kanapę. Spojrzałem na niego niepewnie, ale zaraz uśmiechnąłem się w kuszący i jakże koci sposób. Brunet uśmiechnął się i podciągnął moją koszulkę, tak by zaraz móc całować mój tors. Począłem mruczeć delektując się tą delikatną pieszczotą, w końcu te delikatne pocałunki były takie świetne! Po chwili jednak cicho jęknąłem, kiedy to ten zassał mój sutek, po prostu była to już mniej subtelna pieszczota, ale dawała jeszcze więcej przyjemności. Cichutkie jęki wydobywały się z moich ust kiedy ten ssał i podgryzał mojego sutka. Nim się zorientowałem jego ręka wylądowała na moim kroczu, najpierw pieścił je przez spodnie, a dopiero potem zanurzył dłoń w moich spodniach, jak i bokserkach.
- Mogę? – zapytał jakby retorycznie, kiedy oderwał się od mojego sutka. Spojrzał mi w oczy, w jego zielonych tęczówkach czaiło się podniecenie, widać było, że tego chce.
- T… Tak – szepnąłem nieco niepewnie rumieniąc się przy tym nieznacznie. Chłopak widząc mój rumieniec pogłaskał mnie wolną ręką po policzku i delikatnie pocałował. Chwilę później pozbył się mojej koszulki. Z lekko łobuzerskim uśmiechem wrócił do przygryzania i ssania moich sutków, co powodowało, że dalej jęczałem z czystej rozkoszy. Kilka chwil później leżałem już bez spodni, a nim się zorientowałem chłopak pozbył się moich bokserek. W tym momencie moje policzki spłonęły rumieńcem, ten zmierzył mnie uważnie wzrokiem i uśmiechnął się do mnie. Delikatnie mnie pocałował i wziął do ręki moje przyrodzenie zaczynając je stymulować. Moje jęki z każdą chwilą były coraz głośniejsze, tak bardzo nie chciałem tego przerywać.
- Możemy pozwolić sobie na więcej? – zapytał delikatnie gładząc mnie po policzku, jakby martwił się czy nie zrobi mi krzywdy. Słysząc jego pytanie, od razu zrozumiałem, że to była prośba, w końcu chłopak też chciał mieć z tego coś więcej.
- T-tak – szepnąłem dość niepewnie rumieniąc się przy tym jeszcze bardziej. Chłopak uśmiechnął się ciepło i ucałował mnie w czoło.
- Będę delikatny – wyszeptał mi do ucha i delikatnie pocałował. Po chwili odsunął się ode mnie, przez co burknąłem niezadowolony, w końcu to było takie przyjemne. Zielonooki wziął mnie ostrożnie na ręce i przeniósł do sypialni, po czym położył mnie na łóżku. Pozbył się swoich ubrań i ponownie znalazł się nade mną. Znowu moja twarz pokryła się rumieńcem, w końcu ten pokazał mi się całkiem nagi, co było nieco zawstydzające. Chwilę później, by mnie uspokoić, zaczął mnie czule całować. Te pocałunki szybko zmieniły się w namiętne, a ja zapragnąłem, by ten zaczął mnie dotykać tak jak wcześniej. Kiedy oderwał się ode mnie, delikatnie rozszerzył moje nogi.
- Rozluźnij się, wtedy będzie mniej boleć – wyszeptał kusząco głaszcząc moje udo, jakby chcąc mnie w ten sposób uspokoić.
- D-dobrze – wyszeptałem bardzo niepewnie, zaraz starałem się rozluźnić. Kątem oka zaobserwowałem jak Kei sięga po coś do szafki nocnej, a chwile później poczułem jak pierwszy intruz pojawił się we mnie. Zaraz jęknąłem nieco zaskoczony, następnie spiąłem się jeszcze bardziej, gdy intruz zaczął się ruszać.
- Spokojnie, proszę rozluźnij się – zaczął szeptać zielonooki i wolną dłonią pogłaskał mnie pogłowie. Zrozumiałem, że chłopak chce mnie przygotować, by bolało jak najmniej. Westchnąłem cicho i objąłem go za szyje zaraz przyciągając do siebie. Zamknąłem oczy i pozwoliłem poruszać się intruzowi w sobie, po jakimś czasie zaczęło być to przyjemne, przez co zamruczałem słodko, wprost do ucha chłopaka.
- Widzę, że Ci się podoba. Uważaj, dokładam drugi palec – szepnął uspokajająco i pocałował mnie w policzek, wolną ręką podparł moją głowę. Poczułem drugiego intruza w sobie, który początkowo był bardzo niekomfortowy, jednak tym razem znacznie szybciej się przyzwyczaiłem. W końcu doszedł i trzeci palec, razem zaczęły rozciągać moje wejście, było to bardzo dziwne uczycie i sam nie wiedziałem jak powinienem na nie zareagować. Kiedy w końcu chłopak wyjął ze mnie swoje palce, jęknąłem dość niezadowolony, to było dość przyjemne uczucie, kiedy poruszał nimi we mnie. Troszkę niepewny tego co się teraz stanie spojrzałem w oczy chłopaka, ujrzałem w nich jednak głównie troskę, widać bardzo bał się, że może mnie skrzywdzić. Zielonooki uśmiechnął się do mnie i ponownie namiętnie pocałował, a dłońmi zaczął błądzić po moich udach. Jakąś chwilę później dłonie zniknęły, a ten oplótł moimi nogami swój pas, delikatnie uniósł moje biodra. Spojrzał jeszcze mi w oczy i musnął mój policzek.
- Może trochę zaboleć – wyszeptał cicho i po chwili we mnie wszedł. Jęknąłem głośno, kiedy poczułem, że coś większego napiera na moje wejście i w końcu wchodzi do środka mnie. Syknąłem z bólu, to nie było zbyt przyjemne uczucie, do tego czułem niezwykły dyskomfort. Nieco mocniej zacisnąłem ramiona wokół szyi chłopaka i nieco nieświadomie wbiłem paznokcie w jego plecy. Ten jednak tylko głaskał mnie po głowie i plecach, czekał aż się przyzwyczaję do jego obecności, nim zacznie się poruszać. Dzięki dobremu przygotowaniu już po krótkiej chwili ból zniknął i zacząłem czuć nieznana mi dotąd przyjemność. Zamruczałem zadowolony informując tym samym chłopaka, że może zaczynać. Chwile później zaczął się powoli poruszać we mnie, nigdy bym nie pomyślał, że to może być aż tak przyjemne! Cichutko westchnąłem do ucha chłopaka, a kiedy ten nieco przyśpieszył swoje ruchy, zacząłem jęczeć i to dość głośno. Każde jego pchniecie sprawiało mi niezwykłą przyjemność, w pewnym momencie chłopak trafił w coś, dzięki czemu poczułem niezwykłe podniecenie i przyjemność, która rozeszła się po moim ciele. Z czasem coraz częściej trafiał w ten sam punkt, niosąc mi tym samym naprawdę wielką przyjemność. Czułem niezwykłą błogość, kiedy pchnięcia z każdą chwilą stawały się szybsze i mocniejsze. W końcu, kiedy znów trafił w mój czuły punkt, jęknąłem głośno, wyginając się przy tym w łuk. Z mojego nabrzmiałego, stojącego penisa wydostała się sperma, która ubrudziła nas obu, jednak teraz to nie było ważne.
- Jeszcze… chwile… – usłyszałem jego ciepły, już przerywany, ze zmęczenia głos. Nieco niepewnie wplotłem palce w jego włosy i zacząłem czekać na niego. Pchnięcia dalej niosły mi niezwykłą przyjemność, więc było to dość łatwe. Kilka pchnięć później usłyszałem jego przeciągły jęk, jednak zaczął zdawać mi się niezwykle odległy, gdyż mnie wypełniła jakaś substancja, przez co sam również jęknąłem. Chłopak powoli wyszedł ze mnie i zmęczony opadł na poduszki, zaraz mnie do siebie przyciągając i układając na swojej klatce piersiowej. Starałem się uspokoić mój oddech, muszę przyznać, że to było naprawdę przyjemne, będziemy musieli na pewno to powtórzyć. Dopiero teraz zrozumiałem jak jestem zmęczony, więc cicho mrucząc ułożyłem się wygodniej na jego klatce piersiowej i zamknąłem oczy. Ostatnie co pamiętam, to ciepły materiał, którym zostałem okryty i silne ramie, które mocno mnie do siebie przytuliły.
Obudziłem się następnego ranka, byłem zupełnie sam w wielkim łóżku i to zupełnie nagi! Zaraz zakryłem się kołdrą i zacisnąłem na niej swoje dłonie. Kiedy tylko podniosłem się do siadu, od razu poczułem jak strasznie boli mnie tyłek, przez co jęknąłem niezadowolony. Dopiero po chwili zacząłem kojarzyć fakty. Zaraz pokryłem się rumieńcem przypominając sobie wszystkie wczorajsze zdarzenia, to było takie zawstydzające. Kiedy już miałem zażenowany schować się pod kołdrą, do pokoju ktoś wszedł.
- Widzę, że już wstałeś – przywitał się chłopak i usiadł na łóżku. Wyciągnął rękę i delikatnie pogłaskał mnie po głowie. – Mam nadzieję, że nie jesteś bardzo obolały – uśmiechnął się delikatnie i pochylił nade mną, tylko po to, by zaraz pocałować mnie w czoło. Niepewnie podniosłem się na łokciu i przysunąłem do niego, by zaraz mocno się wtulić, czułem się dużo lepiej, gdy on był przy mnie.
- T-trochę boli mnie tyłek – wyszeptałem znów mocno się rumieniąc. Na ta reakcję chłopak tylko się zaśmiał i mocno do siebie przytulił. Zaraz podniósł mnie i usadowił na swoich kolanach, przy czym, bym tak się nie wstydził, opatulił mnie jeszcze kołdrą. Zaraz po tym mocno mnie przytulił i zaczął głaskać po głowie. Zamruczałem zadowolony i wtuliłem się w niego jak najmocniej.
- Dalej twierdzę, że jesteś słodki~ - zaśmiał się cicho i ucałował mnie w jego uszko. – Wybacz mały, ale muszę iść do pracy… Proszę, bądź tu kiedy wrócę, nie zniósł bym jakbyś mnie opuścił – wyszeptał i naprawdę mocno przytulił mnie do siebie, jakby naprawdę wierzył, że mogę stąd uciec.
- Dobrze, zostanę – odparłem cicho i wtuliłem się w niego mocno. – Też bym nie zniósł naszego rozstania – dodałem zaraz i z cichym pomrukiem otarłem się o niego głową.
- Dobrze, twoje ubrania są na krześle. A teraz wybacz naprawdę muszę już iść – wyszeptał i usadowił mnie z powrotem na łóżku. Na pożegnanie pocałował mnie czule i pogłaskał po głowie, a chwile później już poszedł, było tylko słychać zamykanie drzwi wejściowych.
Minęło już kilka miesięcy odkąd mieszkam razem z Kei’em. Jestem u niego bardzo szczęśliwy, bynajmniej on traktuje mnie jak kogoś wyjątkowego. Teraz właśnie siedziałem w oknie w kuchni i wyłapywałem promienie letniego słońca, w końcu zrobiło się ciepło. Czekałem już tylko, aż Kei wróci z pracy, w końcu sam skończyłem już wszystkie swoje obowiązki, dzięki czemu teraz mogłem wygrzewać się w słońcu. Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu i mocno przytulił. W pierwszym odruchu prychnąłem na tego kogoś, jednak po chwili cicho się zaśmiałem.
- Nie słyszałem kiedy wróciłeś – powiedziałem ze słodkim uśmiechem i spojrzałem w zielone oczy chłopaka.
- No i dobrze, chciałem Cię zaskoczyć – zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. – Chodźmy do ogródka, jest tak ciepło, tylko schowaj ogon – zaśmiał się znów i delikatnie się odsunął. Uśmiechnąłem się ciepło i schowałem swój ogon. Kei złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do drzwi, złapał jeszcze swoją czapkę z daszkiem i założył mi na głowę, by ukryć moje kocie uszka. Chwilę później siedzieliśmy już na ławce w naszym małym ogródku, którym to w wolnych chwilach się zajmowałem.
- Ostatnio naprawdę ciepło się zrobiło, prawda? – zapytał nagle Kei, jakby chcąc w ten sposób zacząć rozmowę. Uśmiechnąłem się do niego i tylko przytaknąłem. Chwilę później ten objął mnie w pasie i przyciągnął mnie do siebie.
- Wiesz… Trochę się denerwuję, bo chce Ci coś powiedzieć – wyszeptał i mocno mnie przytulił. Słysząc te słowa nieco się przestraszyłem, w końcu zwykle nie wróżyły nic dobrego.
- A c-co chcesz mi powiedzieć? – zapytałem niepewnie, a mój głos drżał. Miałem wielką nadzieję, że chłopak nie zechce się mnie pozbyć, w końcu tak dobrze nam się razem mieszka, a ja zacząłem do niego czuć coś więcej.
- Hej – szepnął i pocałował mnie w czoło – Nie bój się – zaśmiał się cicho i mocno mnie przytulił, chyba chciał tym samym dodać mi otuchy. Chwilę później czule mnie pocałował i zaczął głaskać po plecach. Było to naprawdę przyjemne uczucie, jednak dalej obawiałem się jego następnych słów. Kiedy oderwałem się od jego ust, zaraz mocno się w niego wtuliłem i cicho zamruczałem, właśnie tak leżąc mógłbym ucinać sobie słodką drzemkę.
- Dalej zachowujesz się jak słodki kociak~ - zaśmiał się cicho i pogłaskał mnie po plecach. – Ale za to między innymi Cię kocham – wyszeptał cichutko i ucałował mnie w czoło. Słysząc jego słowa niepewnie spojrzałem na niego.
- P-proszę? – zapytałem niepewnie, chciałem się upewnić, czy przypadkiem się nie przesłyszałem.
- Kocham Cię – powiedział już wprost i czule mnie pocałował. W tej chwili myślałem, że rozpłynę się ze szczęścia, zaraz odwzajemniłem pocałunek i objąłem go za szyję. Kiedy tylko oderwałem się od jego ust, po moich policzkach spłynęły łzy.
- Czemu płaczesz? – zapytał nieco zdziwiony i chyba przestraszony.
- T-to ze szczęścia – zaśmiałem się i otarłem łzy. – Też Cię kocham – powiedziałem z szerokim uśmiechem i mocno w niego wtuliłem. Kei wydawał się na początku nieco zdziwiony tym, jednak zaraz mocno mnie przytulił i pogłaskał po plecach.
- W takim razie zostań ze mną na zawsze
- Zostanę, obiecuję
Obudziłem się jakiś czas później czując, że coś ciepłego mnie dotyka. Otworzyłem oczy i zaraz wstałem na równe nogi wyginając koci grzbiet, nastraszając sierść i pchycząc na stojącego przede mną osobnika. Chłopak, który stał przede mną, miał na sobie ciemną kurtkę, no tak w końcu było zimno… Do tego na głowie miał kaptur, spod którego wystawały czarne kosmyki włosów, jego oczy miały odcień przyjemnej zieleni, aż chciałem się w nich zanurzyć! Brunet uśmiechnął się do mnie ciepło i po chwili wziął mnie na ręce. Na początku tego nie chciałem, ale on był taki ciepły, że aż nie mogłem się oprzeć i nie wtulić się w niego. Nim się zorientowałem chłopak wziął mnie do swojego mieszkania. Kiedy już w nim byliśmy, postawił mnie na ziemi i zniknął za jakimiś drzwiami. Zaciekawiony podążyłem za nim, trafiłem do kuchni, małej bo małej, ale zawsze można tu było przygotować coś do jedzenia. Po chwili chłopak z uśmiechem postawił przede mną miseczkę z jakimś jedzeniem.
- No jedz mały – powiedział jeszcze i przykucnął przy mnie. Niepewnie spojrzałem na jedzenie i powąchałem je, cóż zawsze lepsze to niż umieranie z głodu. Po chwili zacząłem zajadać się tym nie za smacznym jedzeniem dla kotów. Po chwili zostałem pogłaskany po łebku, zaraz zacząłem machać z niezadowoleniem ogonem, w końcu nie lubię jak ktoś mnie dotyka kiedy jem! Chwilę później chłopak wstał i odszedł mniej mi znanym kierunku. Kiedy wreszcie skończyłem jeść zaraz postanowiłem się za nim rozejrzeć. Zgrabnie przechadzałem się po mieszkaniu zaglądając do wszystkich pomieszczeń. Znalazłem go leżącego na wielkim, dwuosobowym łóżku w sypialni. Zaraz do niego podszedłem i z gracją wskoczyłem na łóżko układając się tuż obok niego. Ten uśmiechnął się do mnie i po chwili znów mnie pogłaskał.
- Jesteś śliczny… Wiesz, teraz już ze mną zostaniesz, tylko jakby Cię tu nazwać?... Może Miluś? – zaproponował brunet, zaraz mruknąłem niezadowolony. W końcu co to za imię „Miluś”?! – Nie podoba Ci się? No to może… Śnieżek? – zapytał znów i zaczął drapać mnie za uszkiem. Kolejny raz mruknąłem niezadowolony, cóż za dziwne imiona ten wymyśla?! – To też Ci się nie podoba mały? Hm… No to może Shiro? – zaproponował z wielkim uśmiechem. No jasne! Nie ma jak oryginalne imię! Czy on jest daltonistą? Ja jestem kremowy nie biały! Ale niech mu już będzie, jeszcze wymyśli mi jakieś na serio durne imię… Delikatnie otarłem się łebkiem o jego dłoń pokazując, że to imię mi pasuje. Brunet uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie lekko. – Dobranoc Shiro – szepnął i po chwili już zasnął. Sam zamruczałem rozkosznie i zasnąłem wtulając się w niego, był taki wygodny i ciepły!
Parę godzin później zacząłem się budzić przez nieśmiało wpadające do pokoju, promienie słońca. Mruknąłem niezadowolony czując też, że chłopak po prostu mnie gniecie.
- Gnieciesz – jęknąłem cicho, teraz dopiero się orientując, że przez sen przybrałem ludzkiej postaci. No to teraz już naprawdę po mnie… Brunet powoli otworzył powieki i nie do końca przytomny rozejrzał się po pokoju. Jakież jego zdziwienie było kiedy zobaczył, że cały czas przytula mnie w ludzkiej postaci. Cóż, nie powiem żebym jako człowiek był brzydki. Nieco przydługie kremowane włosy, których grzywka ciągle wpadała mi do moich niebieskofioletowych oczu. Oczywiście do tego w zestawie kremowy ogonek i kocie uszy. Jestem bardzo drobnej postury, więc można by mnie uznać za dziewczynę, którą nie jestem!
- Shiro? – zapytał zdziwiony brunet mrugając wielokrotnie, w końcu jeszcze wczoraj przytulał do siebie kremowego kocura, którego znalazł przed domem.
- T-tak? – zapytałem niepewnie patrząc prosto w jego oczy, w końcu musiałem coś powiedzieć. Mój głos też jest dość dziewczęcy, co strasznie mnie denerwuję, po prostu uchodzę przez to za jakąś dziewuszkę! Westchnąłem cichutko i spojrzałem prosto w zielone oczy chłopaka, tak są zdecydowanie wspaniałe! – J-ja… Jestem kotołakiem – jęknąłem cicho, w końcu już teraz musiałem się przyznać, nie mogłem tego ciągnąć w nieskończoność. Chłopak rozszerzył tęczówki starając się najwidoczniej poukładać fakty. Widząc, jaki ten jest zaskoczony zaraz się od niego odsunąłem, po czym wstałem z łóżka. Miałem na sobie czarną bluzeczkę, na niej przydużą bluzę, którą dostałem od któregoś właściciela oraz spodenki sięgające mi ledwo kolan, jak widać to nie był idealny stój na wycieczki o tak zimnej porze. Brunet delikatnie uniósł się na łokciach i przyjrzał mi się uważnie, naprawdę wyglądał na zdziwionego tym wszystkim.
- Nie myślałem, że kotołaki naprawdę istnieją – wyszeptał niezwykle zaskoczony, wyglądał jakby nie miał teraz pojęcia co ma zrobić. Stałem teraz przed nim niezwykle onieśmielony, w końcu co miałem zrobić? Byłem dla niego czymś co nigdy nie istniało. Zagryzłem dolną wargę i spuściłem wzrok. Skoro dla niego nigdy nie istniałem, to może teraz powinienem się stąd wynieść? Przecież on już nie będzie się chciał mną opiekować… Po chwili jednak poczułem znowu to znane mi już ciepło, chwile później byłem już przytulany mocno przez chłopaka. Jakże to było przyjemne uczucie, bez żadnego namysły wtuliłem się w niego cicho mrucząc. Od razu można było zauważyć, że jestem od niego niższy przynajmniej o piętnaście centymetrów.
- Jesteś uroczy – szepnął mi do ucha i pogłaskał mnie po plecach. Niemal automatycznie zamruczałem, mimo wszystko lubiłem takie słodkie pieszczoty. Chłopak zaraz zaśmiał się słysząc jak cicho mruczę. – Wiesz, nie przedstawiłem Ci się… Jestem Kei – przedstawił mi się, w końcu wiedziałem jak ten czarnowłosy chłopak ma na imię. – A ty jak masz naprawdę na imię?
- Shiro… Tak mnie przecież nazwałeś – wyszeptałem patrząc w jego oczy z nikłym uśmieszkiem. Nie obchodziły mnie już moje dawne imiona, teraz liczyło się nowe imię, które mi nadano.
- No… dobrze – odparł nieco zdziwiony chłopak, a po chwili podrapał mnie za uszkiem. – A ile masz lat? Że tak powiem na ludzkie? – zapytał dalej drapiąc mnie za uszkiem. Zacząłem słodko mruczeć i się do niego łasić, że też musiał znaleźć mój czuły punkt. Zaraz przytuliłem się do niego mocniej chcąc znacznie więcej wspaniałych pieszczot.
- Na ludzkie to dziewiętnaście – odparłem lekko ocierając się głową o jego rękę. Tak, ja chciałem zdecydowanie więcej pieszczot, w końcu ostatnio zostałem porzucony! Zielonooki zaśmiał się cicho patrząc cóż też takiego wyprawiam. Przytulił mnie o wiele, wiele mocniej.
- Proponuje śniadanie – szepnął mi do ucha i pociągnął w stronę kuchni. Tym razem posadził mnie na krześle przy stole i zaczął grzebać w lodówce. – Mam nadzieje, że nie pogardzisz jajecznicą – zaśmiał się wyjmując wszystkie składniki. Kiwnąłem głową pokazując, że oczywiście nie pogardzę jajecznicą. Może nie było to moje ukochane danie, ale jednak to było coś o wiele lepszego niż to wstrętne żarcie dla kotów z jakimś podrabianym łososiem czy innym diabelstwem, w końcu wszystko smakuje tak samo. Po chwili przede mną stał już talerz z ciepłą jajecznicą, Brunet zaś usiadł naprzeciw mnie uważnie mi się przyglądając i powoli pałaszując swoją porcję. Westchnąłem cicho i zacząłem jeść podane mi jedzenie, po chwili zacząłem mruczeć, chyba nigdy wcześniej nie jadłem nic tak pysznego! Chwilę później na moim talerzu już nic nie zostało, szczerze to z chęcią zjadłbym jeszcze więcej!
Jakiś czas później już we dwójkę siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś film, w końcu trzeba było jakoś zabić czas, a chłopak nie kwapił się do pytań, chyba go za bardzo nie interesowałem. Parę chwil później ten objął mnie ramieniem i przytulił niezwykle mocno. Ochoczo zamruczałem i porzuciłem poduszkę, którą do siebie tuliłem. Teraz rozkosznie mrucząc wtulałem się w chłopaka, to nie moja wina, że ten jest taki idealny do przytulania się i innych przesłodkich pieszczot. Ten widząc jak się do niego łaszę zaraz zaczął mnie głaskać po głowie i drapać za uszkiem, jeszcze znowu znajdzie mój czuły punkt, to wtedy zapewne niemal zwariuję od tych pieszczot.
- Miałem rację, jesteś słodki – wyszeptał mi do ucha i pocałował w czoło. W tym momencie po moim ciele rozeszło się niezwykle przyjemne ciepło. Spojrzałem na chłopaka jakby chcąc go poprosić o więcej, w końcu po co rezygnować z tak przyjemnego uczucia. Zielonooki zaśmiał się cicho i przyciągnął mnie zaraz do siebie. Nachylił się delikatnie nade mną i znów pocałował mnie w czoło, potem w policzek i w nos.
- Do tego taki uroczy~ - szepnął, jednak nie zwracałem już na to uwagi, gdyż dosłownie sekundę później ten mnie pocałował. Na początku byłem tym niezwykle zdziwiony, jednak po chwili począłem nieśmiało go odwzajemniać. To był niezwykle czuły pocałunek, czułem się wtedy naprawdę wspaniale, chłopak całował tak delikatnie i z każdą chwilą czulej, jakby w taki sposób mówił „Kocham Cię”. Mruknąłem bardzo niezadowolony kiedy ten oderwał się od moich ust, jak on tak może pozbawiać mnie tej przyjemności! Brunet zaśmiał się słysząc niezadowolony pomruk, w końcu musiało to wszystko wyglądać dość zabawnie. Zaraz pogłaskał mnie po głowie dalej mocno przytulając do siebie. Mruknąłem cicho układając się na jego torsie, oczywiście, że chciałem więcej pieszczot, ale chyba nie mogę narzekać?
- Chcę więcej~ - wymruczałem mu do ucha, delikatnie machnąłem ogonem wtulając się w niego mocno. Po chwili spojrzałem mu w oczy i nieco się do niego zbliżyłem. Uśmiechnąłem się przesłodko do niego. Ten znów się zaśmiał, nie wiem co go tak śmieszyło, ponieważ moje zachowanie nie jest śmieszne!
- Chodź tu mój słodziaku – wyszeptał uwodzicielsko i pocałował mnie ponownie. Zaraz objąłem go za szyję i z wielką chęcią odwzajemniałem pocałunek. Wplotłem palce w jego włosy delikatnie je przeczesując. Otarłem się o niego ze swoją kocią gracją, do tego w taki sposób, jakbym prosił o pieszczoty. Z jakiś powodów czułem się niezwykle bezpiecznie przy nim, temu nie chciałem się od niego oddalać. Chwilę później ten pogłębił pocałunek i objął mnie w pasie przyciągając jeszcze mocniej do siebie. Pogładził mnie po plecach, a potem dłonią zjechał na moje pośladki, lekko zahaczając palcami o mój ogon. Poruszyłem się nieco niespokojnie, ale zaraz pozwoliłem mu na wszystko, cały czas mocno się do niego tuląc. Ten wykorzystał moją zgodę i włożył mi dłoń pod koszulkę. Począł pieścić palcami mą delikatną skórę. Chwilę później ten oderwał się od moich ust i pchnął mnie lekko na kanapę. Spojrzałem na niego niepewnie, ale zaraz uśmiechnąłem się w kuszący i jakże koci sposób. Brunet uśmiechnął się i podciągnął moją koszulkę, tak by zaraz móc całować mój tors. Począłem mruczeć delektując się tą delikatną pieszczotą, w końcu te delikatne pocałunki były takie świetne! Po chwili jednak cicho jęknąłem, kiedy to ten zassał mój sutek, po prostu była to już mniej subtelna pieszczota, ale dawała jeszcze więcej przyjemności. Cichutkie jęki wydobywały się z moich ust kiedy ten ssał i podgryzał mojego sutka. Nim się zorientowałem jego ręka wylądowała na moim kroczu, najpierw pieścił je przez spodnie, a dopiero potem zanurzył dłoń w moich spodniach, jak i bokserkach.
- Mogę? – zapytał jakby retorycznie, kiedy oderwał się od mojego sutka. Spojrzał mi w oczy, w jego zielonych tęczówkach czaiło się podniecenie, widać było, że tego chce.
- T… Tak – szepnąłem nieco niepewnie rumieniąc się przy tym nieznacznie. Chłopak widząc mój rumieniec pogłaskał mnie wolną ręką po policzku i delikatnie pocałował. Chwilę później pozbył się mojej koszulki. Z lekko łobuzerskim uśmiechem wrócił do przygryzania i ssania moich sutków, co powodowało, że dalej jęczałem z czystej rozkoszy. Kilka chwil później leżałem już bez spodni, a nim się zorientowałem chłopak pozbył się moich bokserek. W tym momencie moje policzki spłonęły rumieńcem, ten zmierzył mnie uważnie wzrokiem i uśmiechnął się do mnie. Delikatnie mnie pocałował i wziął do ręki moje przyrodzenie zaczynając je stymulować. Moje jęki z każdą chwilą były coraz głośniejsze, tak bardzo nie chciałem tego przerywać.
- Możemy pozwolić sobie na więcej? – zapytał delikatnie gładząc mnie po policzku, jakby martwił się czy nie zrobi mi krzywdy. Słysząc jego pytanie, od razu zrozumiałem, że to była prośba, w końcu chłopak też chciał mieć z tego coś więcej.
- T-tak – szepnąłem dość niepewnie rumieniąc się przy tym jeszcze bardziej. Chłopak uśmiechnął się ciepło i ucałował mnie w czoło.
- Będę delikatny – wyszeptał mi do ucha i delikatnie pocałował. Po chwili odsunął się ode mnie, przez co burknąłem niezadowolony, w końcu to było takie przyjemne. Zielonooki wziął mnie ostrożnie na ręce i przeniósł do sypialni, po czym położył mnie na łóżku. Pozbył się swoich ubrań i ponownie znalazł się nade mną. Znowu moja twarz pokryła się rumieńcem, w końcu ten pokazał mi się całkiem nagi, co było nieco zawstydzające. Chwilę później, by mnie uspokoić, zaczął mnie czule całować. Te pocałunki szybko zmieniły się w namiętne, a ja zapragnąłem, by ten zaczął mnie dotykać tak jak wcześniej. Kiedy oderwał się ode mnie, delikatnie rozszerzył moje nogi.
- Rozluźnij się, wtedy będzie mniej boleć – wyszeptał kusząco głaszcząc moje udo, jakby chcąc mnie w ten sposób uspokoić.
- D-dobrze – wyszeptałem bardzo niepewnie, zaraz starałem się rozluźnić. Kątem oka zaobserwowałem jak Kei sięga po coś do szafki nocnej, a chwile później poczułem jak pierwszy intruz pojawił się we mnie. Zaraz jęknąłem nieco zaskoczony, następnie spiąłem się jeszcze bardziej, gdy intruz zaczął się ruszać.
- Spokojnie, proszę rozluźnij się – zaczął szeptać zielonooki i wolną dłonią pogłaskał mnie pogłowie. Zrozumiałem, że chłopak chce mnie przygotować, by bolało jak najmniej. Westchnąłem cicho i objąłem go za szyje zaraz przyciągając do siebie. Zamknąłem oczy i pozwoliłem poruszać się intruzowi w sobie, po jakimś czasie zaczęło być to przyjemne, przez co zamruczałem słodko, wprost do ucha chłopaka.
- Widzę, że Ci się podoba. Uważaj, dokładam drugi palec – szepnął uspokajająco i pocałował mnie w policzek, wolną ręką podparł moją głowę. Poczułem drugiego intruza w sobie, który początkowo był bardzo niekomfortowy, jednak tym razem znacznie szybciej się przyzwyczaiłem. W końcu doszedł i trzeci palec, razem zaczęły rozciągać moje wejście, było to bardzo dziwne uczycie i sam nie wiedziałem jak powinienem na nie zareagować. Kiedy w końcu chłopak wyjął ze mnie swoje palce, jęknąłem dość niezadowolony, to było dość przyjemne uczucie, kiedy poruszał nimi we mnie. Troszkę niepewny tego co się teraz stanie spojrzałem w oczy chłopaka, ujrzałem w nich jednak głównie troskę, widać bardzo bał się, że może mnie skrzywdzić. Zielonooki uśmiechnął się do mnie i ponownie namiętnie pocałował, a dłońmi zaczął błądzić po moich udach. Jakąś chwilę później dłonie zniknęły, a ten oplótł moimi nogami swój pas, delikatnie uniósł moje biodra. Spojrzał jeszcze mi w oczy i musnął mój policzek.
- Może trochę zaboleć – wyszeptał cicho i po chwili we mnie wszedł. Jęknąłem głośno, kiedy poczułem, że coś większego napiera na moje wejście i w końcu wchodzi do środka mnie. Syknąłem z bólu, to nie było zbyt przyjemne uczucie, do tego czułem niezwykły dyskomfort. Nieco mocniej zacisnąłem ramiona wokół szyi chłopaka i nieco nieświadomie wbiłem paznokcie w jego plecy. Ten jednak tylko głaskał mnie po głowie i plecach, czekał aż się przyzwyczaję do jego obecności, nim zacznie się poruszać. Dzięki dobremu przygotowaniu już po krótkiej chwili ból zniknął i zacząłem czuć nieznana mi dotąd przyjemność. Zamruczałem zadowolony informując tym samym chłopaka, że może zaczynać. Chwile później zaczął się powoli poruszać we mnie, nigdy bym nie pomyślał, że to może być aż tak przyjemne! Cichutko westchnąłem do ucha chłopaka, a kiedy ten nieco przyśpieszył swoje ruchy, zacząłem jęczeć i to dość głośno. Każde jego pchniecie sprawiało mi niezwykłą przyjemność, w pewnym momencie chłopak trafił w coś, dzięki czemu poczułem niezwykłe podniecenie i przyjemność, która rozeszła się po moim ciele. Z czasem coraz częściej trafiał w ten sam punkt, niosąc mi tym samym naprawdę wielką przyjemność. Czułem niezwykłą błogość, kiedy pchnięcia z każdą chwilą stawały się szybsze i mocniejsze. W końcu, kiedy znów trafił w mój czuły punkt, jęknąłem głośno, wyginając się przy tym w łuk. Z mojego nabrzmiałego, stojącego penisa wydostała się sperma, która ubrudziła nas obu, jednak teraz to nie było ważne.
- Jeszcze… chwile… – usłyszałem jego ciepły, już przerywany, ze zmęczenia głos. Nieco niepewnie wplotłem palce w jego włosy i zacząłem czekać na niego. Pchnięcia dalej niosły mi niezwykłą przyjemność, więc było to dość łatwe. Kilka pchnięć później usłyszałem jego przeciągły jęk, jednak zaczął zdawać mi się niezwykle odległy, gdyż mnie wypełniła jakaś substancja, przez co sam również jęknąłem. Chłopak powoli wyszedł ze mnie i zmęczony opadł na poduszki, zaraz mnie do siebie przyciągając i układając na swojej klatce piersiowej. Starałem się uspokoić mój oddech, muszę przyznać, że to było naprawdę przyjemne, będziemy musieli na pewno to powtórzyć. Dopiero teraz zrozumiałem jak jestem zmęczony, więc cicho mrucząc ułożyłem się wygodniej na jego klatce piersiowej i zamknąłem oczy. Ostatnie co pamiętam, to ciepły materiał, którym zostałem okryty i silne ramie, które mocno mnie do siebie przytuliły.
Obudziłem się następnego ranka, byłem zupełnie sam w wielkim łóżku i to zupełnie nagi! Zaraz zakryłem się kołdrą i zacisnąłem na niej swoje dłonie. Kiedy tylko podniosłem się do siadu, od razu poczułem jak strasznie boli mnie tyłek, przez co jęknąłem niezadowolony. Dopiero po chwili zacząłem kojarzyć fakty. Zaraz pokryłem się rumieńcem przypominając sobie wszystkie wczorajsze zdarzenia, to było takie zawstydzające. Kiedy już miałem zażenowany schować się pod kołdrą, do pokoju ktoś wszedł.
- Widzę, że już wstałeś – przywitał się chłopak i usiadł na łóżku. Wyciągnął rękę i delikatnie pogłaskał mnie po głowie. – Mam nadzieję, że nie jesteś bardzo obolały – uśmiechnął się delikatnie i pochylił nade mną, tylko po to, by zaraz pocałować mnie w czoło. Niepewnie podniosłem się na łokciu i przysunąłem do niego, by zaraz mocno się wtulić, czułem się dużo lepiej, gdy on był przy mnie.
- T-trochę boli mnie tyłek – wyszeptałem znów mocno się rumieniąc. Na ta reakcję chłopak tylko się zaśmiał i mocno do siebie przytulił. Zaraz podniósł mnie i usadowił na swoich kolanach, przy czym, bym tak się nie wstydził, opatulił mnie jeszcze kołdrą. Zaraz po tym mocno mnie przytulił i zaczął głaskać po głowie. Zamruczałem zadowolony i wtuliłem się w niego jak najmocniej.
- Dalej twierdzę, że jesteś słodki~ - zaśmiał się cicho i ucałował mnie w jego uszko. – Wybacz mały, ale muszę iść do pracy… Proszę, bądź tu kiedy wrócę, nie zniósł bym jakbyś mnie opuścił – wyszeptał i naprawdę mocno przytulił mnie do siebie, jakby naprawdę wierzył, że mogę stąd uciec.
- Dobrze, zostanę – odparłem cicho i wtuliłem się w niego mocno. – Też bym nie zniósł naszego rozstania – dodałem zaraz i z cichym pomrukiem otarłem się o niego głową.
- Dobrze, twoje ubrania są na krześle. A teraz wybacz naprawdę muszę już iść – wyszeptał i usadowił mnie z powrotem na łóżku. Na pożegnanie pocałował mnie czule i pogłaskał po głowie, a chwile później już poszedł, było tylko słychać zamykanie drzwi wejściowych.
Minęło już kilka miesięcy odkąd mieszkam razem z Kei’em. Jestem u niego bardzo szczęśliwy, bynajmniej on traktuje mnie jak kogoś wyjątkowego. Teraz właśnie siedziałem w oknie w kuchni i wyłapywałem promienie letniego słońca, w końcu zrobiło się ciepło. Czekałem już tylko, aż Kei wróci z pracy, w końcu sam skończyłem już wszystkie swoje obowiązki, dzięki czemu teraz mogłem wygrzewać się w słońcu. Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu i mocno przytulił. W pierwszym odruchu prychnąłem na tego kogoś, jednak po chwili cicho się zaśmiałem.
- Nie słyszałem kiedy wróciłeś – powiedziałem ze słodkim uśmiechem i spojrzałem w zielone oczy chłopaka.
- No i dobrze, chciałem Cię zaskoczyć – zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. – Chodźmy do ogródka, jest tak ciepło, tylko schowaj ogon – zaśmiał się znów i delikatnie się odsunął. Uśmiechnąłem się ciepło i schowałem swój ogon. Kei złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do drzwi, złapał jeszcze swoją czapkę z daszkiem i założył mi na głowę, by ukryć moje kocie uszka. Chwilę później siedzieliśmy już na ławce w naszym małym ogródku, którym to w wolnych chwilach się zajmowałem.
- Ostatnio naprawdę ciepło się zrobiło, prawda? – zapytał nagle Kei, jakby chcąc w ten sposób zacząć rozmowę. Uśmiechnąłem się do niego i tylko przytaknąłem. Chwilę później ten objął mnie w pasie i przyciągnął mnie do siebie.
- Wiesz… Trochę się denerwuję, bo chce Ci coś powiedzieć – wyszeptał i mocno mnie przytulił. Słysząc te słowa nieco się przestraszyłem, w końcu zwykle nie wróżyły nic dobrego.
- A c-co chcesz mi powiedzieć? – zapytałem niepewnie, a mój głos drżał. Miałem wielką nadzieję, że chłopak nie zechce się mnie pozbyć, w końcu tak dobrze nam się razem mieszka, a ja zacząłem do niego czuć coś więcej.
- Hej – szepnął i pocałował mnie w czoło – Nie bój się – zaśmiał się cicho i mocno mnie przytulił, chyba chciał tym samym dodać mi otuchy. Chwilę później czule mnie pocałował i zaczął głaskać po plecach. Było to naprawdę przyjemne uczucie, jednak dalej obawiałem się jego następnych słów. Kiedy oderwałem się od jego ust, zaraz mocno się w niego wtuliłem i cicho zamruczałem, właśnie tak leżąc mógłbym ucinać sobie słodką drzemkę.
- Dalej zachowujesz się jak słodki kociak~ - zaśmiał się cicho i pogłaskał mnie po plecach. – Ale za to między innymi Cię kocham – wyszeptał cichutko i ucałował mnie w czoło. Słysząc jego słowa niepewnie spojrzałem na niego.
- P-proszę? – zapytałem niepewnie, chciałem się upewnić, czy przypadkiem się nie przesłyszałem.
- Kocham Cię – powiedział już wprost i czule mnie pocałował. W tej chwili myślałem, że rozpłynę się ze szczęścia, zaraz odwzajemniłem pocałunek i objąłem go za szyję. Kiedy tylko oderwałem się od jego ust, po moich policzkach spłynęły łzy.
- Czemu płaczesz? – zapytał nieco zdziwiony i chyba przestraszony.
- T-to ze szczęścia – zaśmiałem się i otarłem łzy. – Też Cię kocham – powiedziałem z szerokim uśmiechem i mocno w niego wtuliłem. Kei wydawał się na początku nieco zdziwiony tym, jednak zaraz mocno mnie przytulił i pogłaskał po plecach.
- W takim razie zostań ze mną na zawsze
- Zostanę, obiecuję
___________________________________________________________
Oto i jakaś tam opowieść, mam nadzieje, że komuś się spodoba :) Osobiście myślałam, że w życiu tego nie skończę, bo zaczęłam to pisać z dwa miesiące temu, co raczej nie zaowocowało na jakości... Mimo wszystko bardzo proszę o przeczytanie tej opowieści :) I serdecznie dziękuje za przeczytanie, mam nadzieję, że nie umarliście z nudów...
T-To było niesamowite! *_* Proszę o więcej takich opowiadań. <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciesze się, że Ci się podobało :) Cóż, postaram się coś w najbliższym czasie napisać, mam nadzieje, że też to przeczytasz :)
UsuńBardzo fajny tekst, przyjemnie się czyta. ^^ Podoba mi się pomysł z kotołakiem. Mała uwaga jest kilka powtórzeń ze słowami "Po chwili".
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że Ci się spodobał :) Cóż, ten pomysł mi się też bardzo spodobał, temu go wykorzystałam xD I tak wiem, ostatnio mam coś z tym i ciągle to wklejam o.O Jednakże w następnej pracy (już na rozdziały xD) postaram się, by nie było tychże powtórzeń :)
UsuńJak ja uwielbiam yaoi (i zarazem kurde jaka ja jestem zboczona XD) sama trochę piszę więc wiem jak to jest gdy zaczyna się pisać i pisać , i wlecze się to przez dłuższy okres czasu... (wena powinna trwać dłużej >.<) Sama ta powieść jest miła choć widać, że powinnaś pogłębić zasób słownictwa by wyeliminować powtórzenia. Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na nierealistycznie szybko zawartą bliską więź między głównymi bohaterami. Może ja się za bardzo czepiam szczegółów, jednak nie wydaje mi się ,że normalny człowiek bez wahania przeleciał faceta z kocimi uszkami (no chyba ,że zboczeniec z bzikiem na punkcie kotów XD). No i tak na marginesie też ostatnio pisałam yaoi z kotołakiem (a raczej z upierdliwym kotem, przybłędom kochanym przez rodziców bardziej od głównego bohatera) teraz próbuje przepisać i zrobić blog ale na razie ta ja jestem na etapie obczajania co, jak, gdzie (na wp było łatwiej zrobić blog >.<) podziwiam ,że umiesz prowadzić taki blog. (czemu znowu pisze coś od rzeczy, byle by zająć komuś cenny czas) hmn... mój komentarz chyba nie ma sensu , dobra wracam do obczajania co, jak, gdzie ,i przepisywania którejś w miarę dobrej powieści na kompa.
OdpowiedzUsuńNa początku podziękuję za tak długi komentarz, żeby go przeczytać całego sama musiałam wchodzić w tą opowieść, bo w panelu admina był ucięty o.O
UsuńCo do powtórzeń to się ich naprawdę nazbierało o.O Cóż, ale tak to jest, jak się coś po nocy piszę... A więź też została zawarta trochę zbyt szybko, jednak zależało nie chciało mi się pisać nic dłuższego, więc tak oto wyszło takie króciutkie coś o.O
O, to może tą opowieść przeczytam, jeśli oczywiście nie zapomnę, bo naprawdę wielu rzeczy zapominam o.O
Co do bloga na blogerze to nie jest to takie trudne ;) Dość szybko można rozpracować co i jak, więc to naprawdę nie jest trudne XD Osobiście wcześniej miałam blogi na onecie, więc niby dziwnie jest przejść na nowy system, ale ja się usiadło, to zaraz można było wszystko rozpracować xD
Ta jakoś na razie jetem na etapie totalnego kosmosu (długie komentarze po prostu mam w genach, zawsze się rozpisuje XD lol a potem ludzie czytają moje zakompleksione wywody o życiu) ps. wiesz teraz sobie przypomniałam co mi przypomina twój one-shot, a mianowicie kojarzy mi się z mangą Lovers Doll (jeden z moich ulubionych "shounen ai'ów" (ostatni rozdział to już mi podchodzi pod yaoi)) więc od razu mi te yaoi przypadło do gustu i niezmiernie chciałabym narysować główną parę, czy udzieliś mi pozwolenia? Oczywiście pokazałabym ci tą ilustrację byś dokonała decycji czy spalić ją na stosie czy jest godna tak wspaniałej historii od jakże nieprzeciętnej autorki. (kuzynka oglądała żwirka i muchomorka i gatka z tej bajki mi została >.<)
UsuńDasz radę z blogiem xD (Tak, ja zwykle tak nie mam, bo nigdy mi się komentować nie chce o.O)
UsuńO tak, znam tą mangę, czytałam ją dość niedawno, ale oczywiście dopiero trafiłam na nią jakiś czas po napisaniu tejże opowieści o.O
Co do narysowania głównej pary, to oczywiście, że udzielam pozwolenia xD Aż jestem ciekawa jak Ci wyjdą :) (A mnie na to aż rodzice na dół wołali, bo w końcu Żwirek i Muchomorek leci! o.O)
Ale na wp było prościej >.< w sumie tam nic nie musiałeś robić i był blog a tu ja nie czaje tego słownictwa co to do cholery ma być dodaj gadżet, nie mogli napisać dodaj pierdółkę byłoby łatwiej zrozumieć >.< ...
UsuńHeh nie licz na wiele moje umiejętności rysowania facetów ograniczają się do seme XD typowego uke to już nie bardzo >.< ps. znasz jakieś yaoi warte polecenia bo ja w swojej liście przeczytanych mang się gubię i nawet mi się jej nie chce uzupełniać
Tak, to na początku jest trudne, ale niedługo na pewno załapiesz :) Wystarczy przebrnąć przez najgorszy początek xD Jednak tutaj dzięki właśnie temu dodawaniu gadżetów i innych pierdółek można stworzyć naprawdę oryginalny blog xD
UsuńDasz radę, ja wręcz wcale nie umiem rysować facetów o.O
Co do mang, to niestety nie, bo ja głównie siedzę i czytam doujinshi z Shizayą XD
Kurde sony vegas jest prostszy do rozpracowania od tego bloga google >.<
OdpowiedzUsuńCii... moi chłopcy wyglądają jak baby poniekąd, ratują ich tylko podstawowe zasady rysunku facetów jakie się nauczyłam przez te tzy lata.
Ach widziałam tylko jeden odcinek Durarary powinnam w końcu to skończyć XD
Nie zgodzę się ! Ja sont vegas jeszcze nie rozpracowałam o.O Ale to pewnie dlatego, ze jest po angielsku, a ja beznadziejna sem z języków o.O
UsuńCóż, zawsze coś xD Bo moi to wcale nie przypominają chłopaków o.O
Och, musisz to skończyć xD Powiem, że na początku to zdaje się nudne, ale jak przetrwa się początek, to potem tylko chce się oglądać XD A sama Shizayę polubiłam dość długo po obejrzeniu Drrr o>O
Ja tam też z angielskiego rozumiem tyle co nic, jednak sony był dla mnie dziecinnie prosty oczywiście trochę tam mi już koleżanka tłumaczyła i ciągle się czegoś nowego dowiaduję.
UsuńOj tam, oj tam (znów zabiłam jednorożca XD) wystarczy narysować wąskie oczy, większy nos i szersze usta na twarzy (do tego krótkie włosy i płaska budowa ciała) o dziwo przypomina w tedy rysunek faceta O.o
Dobra jak skończę w końcu Toredore to spróbuję to ruszyć.
No tak xD Ja akurat sama chciałam to rozpracować, ale jakoś mi nie idzie, więc wciąż nie rozpracowałam go o.O
UsuńTak, taka magia i jest facet XD Cóż, zapewne wyjdzie Ci całkiem dobrze XD
O, ja muszę to kiedyś obejrzeć xD Ale najpierw Lulu muszę skończyć xD
Heh cóż nie wszystko idzie zrobić samemu >.< ja ten cholerny blog idę szukać jakiś poradników w necie.
OdpowiedzUsuńOj nie miej za dużych nadziei ;p
Teraz mi przypominasz ,że nie skończyłam jeszcze niektórych anime zaczętych 2 lata temu XD
Cóż, ja z Qaszką tylko dla autorów robiłyśmy poradnik, ale takich z oneta, nie ma tam funkcji admina, ale poszukaj, zapewne znajdziesz XD
UsuńCóż, okaże się, ale jestem pewna, że dobrze Ci wyjdzie xD
O lol o.O Ja niby też wlekę się z jakimiś anime, ale max to pół roku jest o.O
Napisz mi poradnik >.< bo szczerze nie chce mi się szukać w necie (zaczytałam się w kolejną mange XD)
OdpowiedzUsuńHmn... ja chce nowe kredki! Czemu nikt mi ich nie kupi!
Mam tyle anime pozaczynanych czasem jestem w połowie a czasem na początku (zresztą czasami oglądam całe anime i ostatnie odcinki se zostawiam i już nigdy do nich nie wracam XD), ostatnio się przerzuciłam na mangi więc mam jeszcze mniej czasu na oglądanie anime , a i tak nie miałam go za wiele ;p
Mi sienie chce poradnika pisać o.O Ostatnio to Qaszka pisała xD Więc niestety Ci nie napisze XD
UsuńLol XD Ja mam jakieś stare i mi starczają xD
Cóż, mi się za dużo nie chce czytać, tym bardziej, że 4 tomu stoją na półce i czekają na przeczytanie o.O Temu głównie oglądam coś xD
Łee... a mi się nie chce myśleć i rozpracowywać tego bloga.
OdpowiedzUsuńTa mi mama miała kupić pod choinkę skończyło się na tym ,że siostra mi kupiła dwie mangi a mama jeszcze jakieś kolczyki (a raczej wyżebrałam dwie sowy dziwnie gapiące się,jakby mówiły "Zjedz Mnie O.o!") i parę ubrań (obiecywała ,że mi po świętach zamówi te co chciałam ( z drewna cedrowego, miękkie 60 kredek *_*) teraz muszę się niestety zadowolić moją kolekcją około 200 kredek z różnych zestawów choć głównie używam nie kompletnego z grubych, miękkich, cedrowych kredek (ale niektóre się już kończą ,a inne się pogubiły >.<) przynajmniej są firmowe -.-'
Ja mam fazy raz czytam mangi do oporu (głównie ze względu na ubogą zawartość yaoi w anime) ,a raz oglądam anime po nocach (fazy na rysowanie , tworzenie amv'ek i mmv'ek, granie w osu i simsy 3 oraz pisanie powieści możemy pominąć)
Właściwie czemu ja pisze takie bzdury w komentarzach do twojego yaoi'ca?
Och, dasz radę xD Jestem tego pewna XD
UsuńO lol o.O Ile ty masz kredek! o.O Cóż, ja zawsze miałam mało takich dobrych kredek, a teraz się przestawiłam na tablet, więc rysuje na komputerze xD
No tak XD Ja głównie doujinshi czytam, a tak to czasem anime, ale często czytam ficki xD Ostatnio coś mnie wzięło i Snarry czytałam o.O
Cóż, tego nie wiem xD
Nie chce mi się XD
UsuńNarysowałam na szybko jak na lekcji tą parę i wyglądają jak baby XD jeszcze szybka obróbka w kompie i totalnie nieudany rysunek wyszedł >.<
http://i46.tinypic.com/30k9hrl.jpg
ja się do tego nie przyznaja powinnam skończyć bazgrolić i coś na serio narysować.
Hmn... ja ogółem nie lubię czytać (chyba ,że są obrazki bądź duże litery)
Chyba to taka alternatywa dla gg XD
Oj przestań xD Przecież to nie jest takie trudne xD
UsuńNie no, przyznam, że ciekawie Ci wyszła ta para xD Nie no, ja ogólnie też muszę się wziąć za rysowanie, ale taki znajomy zajął mi kompa i nie mam dojścia do moich programów i szkiców...
Ja nienawidzę czytać książek, jeśli już to tylko fanficki czytam xD Chociaż tutaj nie ważne ile mają stron xD Mój rekord to jak na razie 678 stron A4 xD W innym ficku miałam przeczytane 674 strony A4, ale dalej mi się czytać nie chciało, bo nudne było...
Możliwe XD Jak chcesz to moje gg i Qaszki masz w "Kontakt i linki" XD
Dobra jak mi się zechce to to rozpracuja!
OdpowiedzUsuńEh... w wakacje robię sobie luzy i nie ćwiczę za dużo ale jak mnie dorwie nauczycielka z zajęć artystycznych to po mnie >.< i cały rok harówki się zapowiada. Ach musze zainwestować w tablet w końcu od czegoś mam te programy graficzne na kompie.
Ja w życiu tyle nie przeczytałam (no chyba , że "CHERUB'a" ach kiedyś se kupie całe 12 książek z tej serii *_*)
Chyba z tej propozycji skorzystam bo mnie ktoś jeszcze namierzy po przeczytaniu tej rozmowy i ukradnie mi czekoladę O.o
Cud,miód i orzeszki.pa.pa.
OdpowiedzUsuń