Pairing: EreRi (Eren x Levi) / Farlan x Levi
Gatunek: Romans, shounen-ai
Ograniczenia: M (+16)
"Szkolne Życie"
Rozdział 2
Minęło już kilka dni odkąd Levi
zaczął uczęszczać na praktyki w szkole. Zdążył w tym czasie zanotować najważniejsze rzeczy dotyczące
lekcji, więc teraz chciał lepiej przyjrzeć się samym zajęciom i zachowaniu
klasy. Pierwsza taka lekcja wypadła w klasie Erena. Kiedy zajęcia się zaczęły,
zaraz zajął swoje stałe już miejsce w ostatniej ławce i zaczął przyglądać się
klasie, koncentrując większość uwagi na nauczycielce. Eren, który jak gdyby
nigdy nic siedział w ławce obok, był nieco zdenerwowany, w końcu ostatnio tak
bardzo się wyłupił! Do tego Levi tym razem nie robił notatek! To go jeszcze
bardziej denerwowało, a przecież mają dzisiaj dwie lekcje francuskiego! Co
prawda zapewne nie będzie go na przerwie, chociaż… miał cichą nadzieję, że
jednak może uda mu się z nim pogadać i tym razem się nie wygłupić…
Przez całą pierwszą lekcję Eren zerkał
co chwila na siedzącego obok bruneta. Wpatrywanie się w niego przerwał
chłopakowi dzwonek na przerwę. Nauczycielka tylko cicho westchnęła, po czym
nieco zawiedziona wyszła z sali. Wbrew podejrzeniom szatyna, siedzący obok
brunet nawet na to nie zareagował, po prostu dalej spokojnie rozglądał się po pomieszczeniu.
To nieco onieśmieliło Erena, w końcu teraz szansa na porozmawianie wzrosła
wielokrotnie. Niestety, niby bardzo tego chciał, jednak nagle miał wrażenie, że
język mu się plącze i nie ma nawet o czym z nim rozmawiać. Po chwili,
przerywając jego rozmyślania, do sali weszła już znana mu dziewczyna o imieniu
Petra. Chodziła ona do klasy wyżej, przez co jakoś nie mógł zrozumieć powodu jej
wizyty. Zaraz jednak pojawiła się ona obok ławki jego sąsiada, co jeszcze
bardziej zbiło go z tropu. Nieco zaskoczony obserwował, jak Petra rozmawia
spokojnie z brunetem, a po chwili podaje mu jakiś liścik, zaś chwilę później z
wesołym uśmiechem wyszła z klasy. To sprawiło, że Eren poczuł się jakoś dziwnie…
Tak bardzo chciał porozmawiać z Levim, jednak miał wrażenie, że ten nie będzie
chciał z nim rozmawiać… ale… z jakiegoś powodu nie chciał aby ten znów gadał z
tą dziewczyną…
Reszta przerwy minęła mu znów na
zerkaniu na swojego sąsiada, cały czas starając się domyślić, o czym oni
rozmawiali, a tym bardziej co ta dziewczyna mu dała do ręki… Czyżby to był
liścik miłosny?! Na samą tą myśl, poderwał się lekko, to niemożliwe, aby ta
dała Leviemu taki liścik! Przez kolejne chwile, dalej się nad tym zastanawiał.
Kiedy w końcu udało mu się ustalić plan działania, wstał chcąc zacząć rozmowę.
Niestety, akurat zadzwonił dzwonek, który pokrzyżował jego zamiary. Nim jeszcze
zdążył usiąść, do klasy wpadła nauczycielka i zaraz zlustrowała go dość
ciekawskim wzrokiem.
- Eren, a ty dokąd się wybierasz? Właśnie zaczęła się lekcja, siadaj na miejsce, bo orłem z francuskiego to ty nie jesteś – powiedziała z lekkim uśmiechem, przez co chłopak nieco się speszył i zaraz zajął swoje miejsce, a nauczycielka zaczęła prowadzić zajęcia. Kiedy wszyscy mieli za zadanie rozwiązać jakieś ćwiczenie, nauczycielka podeszła do Leviego, aby zamienić z nim kolejne kilka słów. To, rzecz jasna, nie spodobało się Erenowi, w końcu nie mógł już spokojnie zerkać na swojego sąsiada, a do tego bez większego powodu zaczął być zły na belferkę. Parę chwil później nauczycielka wróciła do prowadzenia lekcji, dalej uśmiechając się do praktykanta, co bardziej denerwowało szatyna i nie pozwalało mu się skupić na lekcji, która trwała już bez żadnych problemów.
- Eren, a ty dokąd się wybierasz? Właśnie zaczęła się lekcja, siadaj na miejsce, bo orłem z francuskiego to ty nie jesteś – powiedziała z lekkim uśmiechem, przez co chłopak nieco się speszył i zaraz zajął swoje miejsce, a nauczycielka zaczęła prowadzić zajęcia. Kiedy wszyscy mieli za zadanie rozwiązać jakieś ćwiczenie, nauczycielka podeszła do Leviego, aby zamienić z nim kolejne kilka słów. To, rzecz jasna, nie spodobało się Erenowi, w końcu nie mógł już spokojnie zerkać na swojego sąsiada, a do tego bez większego powodu zaczął być zły na belferkę. Parę chwil później nauczycielka wróciła do prowadzenia lekcji, dalej uśmiechając się do praktykanta, co bardziej denerwowało szatyna i nie pozwalało mu się skupić na lekcji, która trwała już bez żadnych problemów.
Kiedy zadzwonił dzwonek, nieco
niezadowolona belferka skończyła lekcję i wyszła z sali. Levi również
nieśpiesznie zebrał swoje rzeczy, jednak nie skierował się do wyjścia, tylko
podszedł do ławki swojego sąsiada.
- Ty jesteś Eren, prawda? – zapytał, patrząc na chłopaka z uwagą. Ten nigdy by się nie spodziewał, że to właśnie brunet pierwszy się do niego odezwie. Właśnie przez to nieco zesztywniał, a dopiero po kolejnej chwili nieco się ocknął.
- T-tak… T-to ja jestem Eren… - powiedział niepewnie, będąc nieco zakręconym, w końcu teraz jego plan w całości nie wypali.
- Dobrze, o której kończysz lekcję? – zapytał zaraz, zerkając na zegarek, jakby chcąc sprawdzić, ile ma czasu. To jeszcze bardziej zbiło z tropu chłopaka, w końcu takiego pytania tym bardziej by się nie spodziewał. A co jeśli ten zauważył, że ciągle na niego zerka i chce teraz wybić mu to z głowy? Przez kolejną chwilę nieco się wahał z odpowiedzią, ale ostatecznie udało mu się przełamać.
- Za dwie godziny… - powiedział niepewnie, dość nieśmiało patrząc na bruneta.
- Dobrze, po lekcjach podejdź do pokoju nauczycielskiego, chcę z tobą porozmawiać – odpowiedział zaraz i wyszedł z sali. Pozostawiony sam Eren przez kolejne chwile nieco tępym wzrokiem wpatrywał się w wyjście z sali. Nie wiedział, czy powinien się cieszyć czy bać. W końcu mógł go rozłościć, a jakoś nie chciał, aby ten się na niego gniewał…
- Ty jesteś Eren, prawda? – zapytał, patrząc na chłopaka z uwagą. Ten nigdy by się nie spodziewał, że to właśnie brunet pierwszy się do niego odezwie. Właśnie przez to nieco zesztywniał, a dopiero po kolejnej chwili nieco się ocknął.
- T-tak… T-to ja jestem Eren… - powiedział niepewnie, będąc nieco zakręconym, w końcu teraz jego plan w całości nie wypali.
- Dobrze, o której kończysz lekcję? – zapytał zaraz, zerkając na zegarek, jakby chcąc sprawdzić, ile ma czasu. To jeszcze bardziej zbiło z tropu chłopaka, w końcu takiego pytania tym bardziej by się nie spodziewał. A co jeśli ten zauważył, że ciągle na niego zerka i chce teraz wybić mu to z głowy? Przez kolejną chwilę nieco się wahał z odpowiedzią, ale ostatecznie udało mu się przełamać.
- Za dwie godziny… - powiedział niepewnie, dość nieśmiało patrząc na bruneta.
- Dobrze, po lekcjach podejdź do pokoju nauczycielskiego, chcę z tobą porozmawiać – odpowiedział zaraz i wyszedł z sali. Pozostawiony sam Eren przez kolejne chwile nieco tępym wzrokiem wpatrywał się w wyjście z sali. Nie wiedział, czy powinien się cieszyć czy bać. W końcu mógł go rozłościć, a jakoś nie chciał, aby ten się na niego gniewał…
Kiedy Eren skończył lekcje, niepewnie stawił się pod pokojem
nauczycielskim. Wciąż nieco się wahał, ale ostatecznie, po dość ciężkiej walce
z samym sobą, zapukał do drzwi i zapytał, czy jest Levi. Po niedługiej chwili
w akompaniamencie cichych śmiechów nauczycieli w drzwiach z kubkiem jakiegoś
ciepłego napoju pojawił się brunet, który zaraz uważnie zmierzył chłopaka
wzrokiem.
- Dobrze, że jesteś, chcę zamienić z tobą kilka słów – powiedział zaraz, wychodząc z pokoju nauczycielskiego i zamykając za sobą drzwi, w końcu ciężko jest rozmawiać, kiedy w tym pomieszczeniu dyskutują o twojej osobie. Eren tylko nieco niepewnie spojrzał na swojego towarzysza.
- E… Przepraszam, że ostatnio na ciebie wpadłem… - powiedział nieco zdenerwowany, niepewnie na niego patrząc. Czuł się nieco dziwnie ze świadomością, że ten jest od niego niższy, szczególnie, że ten był już na studiach!
- Nie szkodzi, nie o tym chciałem porozmawiać – powiedział, popijając jakiś napój. To tym bardziej przestraszyło chłopaka, w końcu ten musiał mieć jakiś powód, aby zacząć tę rozmowę… - Eren, nie radzisz sobie z francuskim, prawda? – zapytał po chwili, patrząc na niego uważnie, przez co szatyn bardziej się denerwował.
- N-no trochę… - powiedział nieśmiało, niepewnie mu się przyglądając. Wiedział, że Levi raczej lubi francuski, skoro zaczął go studiować, a on przecież jest taki beznadziejny z tego języka…
- Tak sądziłem. Twoja nauczycielka zaproponowała mi, abym w ramach praktyk douczał cię po lekcjach, co ty na to? – zapytał zaraz, znów popijając swój napój. Eren w tej chwili był zupełnie zdezorientowany. Właściwie nie wiedział, co o tym myśleć, w końcu nie przepadał za francuskim, ale skoro proponuje mu to Levi… Przecież… jest to idealna okazja, aby nieco się do niego zbliżyć… i rzecz jasna uzupełnić braki!
- M-myślę, że to może być dobre rozwiązanie… - powiedział po chwili, niepewnie patrząc na swojego niższego towarzysza.
- Dobrze, więc zaczynamy od jutra, przyjdź przed lekcjami, ustalimy wszystko – powiedział, zaraz znikając w pokoju nauczycielskim i zostawiając zaskoczonego Erena samego ze swoimi myślami.
- Dobrze, że jesteś, chcę zamienić z tobą kilka słów – powiedział zaraz, wychodząc z pokoju nauczycielskiego i zamykając za sobą drzwi, w końcu ciężko jest rozmawiać, kiedy w tym pomieszczeniu dyskutują o twojej osobie. Eren tylko nieco niepewnie spojrzał na swojego towarzysza.
- E… Przepraszam, że ostatnio na ciebie wpadłem… - powiedział nieco zdenerwowany, niepewnie na niego patrząc. Czuł się nieco dziwnie ze świadomością, że ten jest od niego niższy, szczególnie, że ten był już na studiach!
- Nie szkodzi, nie o tym chciałem porozmawiać – powiedział, popijając jakiś napój. To tym bardziej przestraszyło chłopaka, w końcu ten musiał mieć jakiś powód, aby zacząć tę rozmowę… - Eren, nie radzisz sobie z francuskim, prawda? – zapytał po chwili, patrząc na niego uważnie, przez co szatyn bardziej się denerwował.
- N-no trochę… - powiedział nieśmiało, niepewnie mu się przyglądając. Wiedział, że Levi raczej lubi francuski, skoro zaczął go studiować, a on przecież jest taki beznadziejny z tego języka…
- Tak sądziłem. Twoja nauczycielka zaproponowała mi, abym w ramach praktyk douczał cię po lekcjach, co ty na to? – zapytał zaraz, znów popijając swój napój. Eren w tej chwili był zupełnie zdezorientowany. Właściwie nie wiedział, co o tym myśleć, w końcu nie przepadał za francuskim, ale skoro proponuje mu to Levi… Przecież… jest to idealna okazja, aby nieco się do niego zbliżyć… i rzecz jasna uzupełnić braki!
- M-myślę, że to może być dobre rozwiązanie… - powiedział po chwili, niepewnie patrząc na swojego niższego towarzysza.
- Dobrze, więc zaczynamy od jutra, przyjdź przed lekcjami, ustalimy wszystko – powiedział, zaraz znikając w pokoju nauczycielskim i zostawiając zaskoczonego Erena samego ze swoimi myślami.
Tak i oto mam dla was w końcu drugi rozdział! ^w^ Co prawda miał być wcześniej, jednak nie miałam zbytnio czasu, aby przepisać go z kartek na komputer, ale oto i jest! Mam nadzieję, że jesteście ciekawi, co dalej zadzieje się między naszą dwójką bohaterów :)
AAAAH SUPER ROZDZIAŁ, EREN JEST TAKI KAWAII *_______*
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ;____; tak długo już czekam :'(
OdpowiedzUsuńAch, bardzo przepraszam, za brak kontynuacji D: W szkole nie mam już tak wiele luzu jak w czerwcu, ale obiecuje przysiąść i coś napisać~ :)
Usuń