Здравствуйте, товарищи!
[zdrawstwujtie tawariści]
Qaszka | Rani111 | Razem
Русский язык
Jak widać w tym roku zaczęłyśmy naukę języka pochodzącego z kraju wódką płynącego (Iwan byłby z nas dumny). Wbrew pozorom jest to dosyć łatwy język i w naszej osobistej opinii o niebo lepszy niż język niemiecki. Przedmiot ten mamy z dyrektorem naszej szkoły, który tak naprawdę pełni funkcję reprezentacyjną, nigdy nic nie wie, a wszystko załatwia pani wicedyrektorka. Jednakże lekcje u niego się bardzo ciekawe, w kółko powtarzamy te same słówka i zapisujemy je po raz setny do zeszytu. xD Uczymy się też wierszyków na pamięć. A kiedy nie potrafimy czegoś powtórzyć zabawnie kiwa głową na wszystkie strony, zawodząc "nie, nie, nie", co jest dosyć zabawne. :D Często się też uśmiecha, co jest trochę creepy. O.o Ostatnio uznał też, że: "G***kowski, litery to twój wróg", poza tym bardzo spodobało mu się to nazwisko, a naszej Rani niestety nie widzi (zresztą jak połowa nauczycieli), piękne było jak pytał wszystkich, a nas dwie pominął. xD A w sali od łaciny wisi Dziadzio Rzym (mieliśmy tam przez chwilę).
Artyzm (Autyzm) pełną parą
Jak się wcześniej chwaliłyśmy, trafiłyśmy do klasy artystycznej, jak się okazało w ciągu tych 4 niepełnych miesięcy, jest to niezwykła klasa. Jakaś część muzyków dopiero teraz zauważyła, że nasz profil ma rozszerzoną historię, co po prostu jest parodią! Wiele osób u nas ma zagrożenie z tego właśnie przedmiotu (a jakże, dopiero teraz się dowiedzieli, że jest rozszerzony!), tak więc podczas wywiadówki rodzice się strasznie burzyli, a jedna pani przyszła pół godziny spóźniona, do tego jeszcze jedząc ciasto, a to ponoć uczniowie są straszni... Mamy fajnych przyjaciół, jedną z nich jest potatoking, jak ją tu nazywamy, często chodzi w hipsterskiej czapce i goglach narciarskich, ostatnio nosi także zielony szalik. Ostatnim czasem zaczęła też modę na "frajerów", co nasza grupka podchwyciła i wyzywa się tak z byle powodu. xD Kolejną naszą koleżanką jest Karolinka - dobra siostra bliźniczka Qaszki (ja jestem tą złą xD), która zawsze się uśmiecha, no i co chwilę podłamuje się ocenami. xD Dalej mamy Marlenkę, która jest harcerką, opowiada nam, jak to jest w zastępie i ostatnio stwierdziłyśmy, że jej odwiecznym marzeniem jest zostanie cheerleaderką (ale się nie dostała xD). Mamy także drogiego Krejzola, ksywkę uzyskała poprzez spotkanie ze strażą miejską - "20 zł na jutro albo cię połamię". xD Jest jeszcze Dosia, Martynka, Paulina, ale nie będziemy już przedłużać. Wyjątkowym przypadkiem jest Maciek, go widać i słychać z daleka (tylko on potrafi wejść do sali, śpiewając w połowie listopada kolędy), zawsze musi mieć coś do powiedzenia, fan Biebera, jak to uznała nasza pani od polskiego (wspomniał o nim 3 razy w ciągu 20 minut, podając go jako jakiś przykład).
Attack on K***kowski
Pora przejść do naszego głównego przedmiotu, czyli plastyki. W praktyce nie musi nic tam robić, tylko trzeba po prostu oddać pracę. Nasz nauczyciel jest dość znanym malarzem (jest na wikipedii!), poza plastyką uczy nas także podstaw przedsiębiorczości i historii sztuki. Potrafi 20 razy na jednej lekcji powtarzać to samo (zwłaszcza o tym, że jego prezentacje są w internecie i nie ma wymówki, że kogo nie było), a 3/4 tematów schodzą na jego kota, żonę, bądź syna (choć kota najczęściej O.o). Przy okazji sala od plastyki jest na zewnątrz, tak więc trzeba wyjść ze szkoły i trochę się do niej przejść, jeszcze nie ma prawdziwej zimy, a i tak jest strasznie. O.o Poza tym poznałyśmy dwie senpaiki, które w sali plastycznej na lustrze powiesiły Jeana mówiącego "What is it, Eren?" (którego Dosia się boi, więc dorobić jeszcze kilku takich takich Jeanów).
2 godziny do szkoły...
Tyle mniej więcej dojeżdżamy, trochę to męczące, między innymi przez to na blogu nic się nie pojawiało przez tak długi czas, do tego trzeba się jeszcze uczyć. Za to Rani może odrobić matematykę i angielski (bo Qaszka może jej pomóc) w autobusie.
Wycieczki~!
Jako klasa artystyczna mam dosyć sporo wycieczek, a to galeria sztuki a to teatr a to jakieś inne duperele typu warsztaty. W przyszłym tygodniu też się gdzieś wybieramy. Jest to bardzo fajna rzecz, zwłaszcza że w niektórych szkoła nigdzie nie jeżdżą, np. w szkole, do której pierwotnie chciałyśmy pójść, jak na razie mieli jedną półgodzinną wycieczkę do muzeum na tyłach szkoły. xD
Wyczekujcie następnego, bo pojawi się ciekawa rzecz! :)
Również w liceum uczyłam się rosyjskiego przy czym już praktycznie nic z niego nie pamiętam, jedynie cyrylicę potrafię jeszcze czytać. xD
OdpowiedzUsuńChyba bym nieścierpiła rosyjskiego. Gdy byłam w sanatorium kiedyś, to przez calutki miesiąc miałam ten przedmiot i naprawdę 100% wolę niemiecki! Po za tym z niemieckiego idzie mi całkiem nieźle :D
OdpowiedzUsuńRozszerzona historia to faktycznie nie lada wyzwanie dla uczniów. Ale mogliście się tego spodziewać w klasie artystycznej. To ważny przedmiot. Aczkolwiek ja go nie cierpię ! *.*
Heh, zabawne ,że ja też w tym roku rozpoczełam naukę języka rosyjsiego ( nawet mamy całkiem podobną panią) xD ja jednak jestę mat-infem ( infa to czarna magia, mówie wam xd choć ni czekaj fizyka jest gorsza) choć pewnie gdybym nie miała zarysu celu w życiu, poszłabym do klasy artystycznej za namowami innych. Uff... dzięki Bogu, że tgo nie zrobiłam, bo ja i historia to złe zestawienie. Na klase też nie moge narzekać (30 osób w tym tylko 10 dziewczyn i od razu weselej XD) kiedy wspomniałaś o kolendach odrazu przypomniał mi się kolega z klasy na podstawach przedsiębiorczości( bo oczywiście giełda ma z nimi dużo wspólnego). Na wycieczce w sumie byliśmy raz ( to chyba było planetarium ale co tam kino było ważniejszą atrakcją) ale za to często spotykamy się poza szkołą (ostatnio modne się stały wypady na lodowisko). Jedynym minusem szkoły jest nauka, której jest troche za dużo xd Znów wam spamie moim nudnym życiem na blogu D:
OdpowiedzUsuń