Oda Nobunaga w wersji żeńskiej?!
Recenzja Oda Nobuna no Yabou
Przeglądając
anime, które mają wyjść w następnym sezonie natrafiłam na „Oda Nobuna no
Yabou”, planowałam to obejrzeć, jednak coś nie wyszło i nie miałam chęci tego
zaczynać. Jednak dość niedawno przypomniało mi się o tej produkcji, tak więc
postanowiłam nareszcie się za nią zabrać.
Siedemnastoletni
Sagara Yoshiharu zostaje przeniesiony do ery Sengoku, w której większość
ważnych postaci historycznych jest płci żeńskiej. Tak spotyka Odę Nobunę –
żeńską wersję swojego idola Ody Nobunagi, którego życiorys zna na pamięć,
dzięki swoim ukochanym grom.
Przedstawienie postaci historycznych jako
przedstawicielki płci pięknej to nie żadna nowość, ponieważ wcześniej zdarzały
się już produkcje tego typu, jednak jakoś nie miałam ochoty ich oglądać, ta
jest pierwsza i prawdopodobnie już ostatnia. Moje wyobrażenie na temat
bohaterów przedstawionych w tym anime zupełnie się różni, czasami dosłownie
płakałam, widząc jak jakaś postać została „zepsuta”. Z silnych daimyō, których
tak podziwiałam, zrobiono śliczne, często wrażliwe, dziewczynki, a samo
patrzenie na nie, przyprawiało mnie o chęć wołania pomsty do nieba. Niektórzy
bohaterowie pojawiali się niepotrzebnie, nie wnosili nic do historii, a na
ekranie byli jedynie przez krótką chwilę, choć to może nawet i lepiej… Mimo że
akcja jest nawet ciekawa i dosyć szybka, włączałam odcinek za odcinkiem, tylko
po to, by jak najszybciej skończyć oglądać to anime, odliczanie zaczęło się
niemal na samym początku. Jednak jedno musze przyznać, dzięki temu anime można
poznać parę faktów na temat Ody Nobunagi.
Główny
bohater nie tęskni za swoim światem, o dziwo nawet mu nie brak jego ukochanych
gier, jednak co się dziwić jak ma je teraz tak jakby na żywo? Mimo to uważam,
że jest to trochę dziwne, tak naprawdę niewiele się o nim dowiadujemy, gdyż
niewiele wspomina o swoim życiu w przyszłości, tak naprawdę nawet nie mamy
pojęcia jak się dostał do ery Sengoku, a on nie wydaje się być tym zbytnio
zaciekawiony, zamiast tego woli cieszyć się swoim życiem wśród dziewczyn z ery
Sengoku. Tak, anime to nie bez powodu ma wpisany gatunek „romans”.
W
obsadzie znanych mi nazwisk jest dosyć niewiele, wiele z nich ma niewiele ról, jednak
mimo to dosyć dobrze się spisała. W tytułową Odę Nobunę wcieliła się Itou Kanae
(Kashiwazaki Sena, Elucia de Lute Ima), zaś w głównego bohatera Eguchu Takuya (Kujou
Kazuya, Watanuki Banri). Prócz tego dosyć często możemy usłyszeć głosy Yahagi
Sayuri (Miyoshi Kaya, Segawa Izumi), Kanedy Tomoko (Yamada Asu, Oribe Aoi),
Fukuen Misato (Yin, Kurono Kurumu), Matsuzaki Rei (Tsugayama Asagi, Mizushiro
Kanon) i Nabatame Hitomi (Aoi Sena, Suou Mikoto). Opening pt. „Link” w
wykonaniu Aimi, jakoś nie bardzo zapadł mi w pamięć, jednak ending -„Hikari” Makino
Mizuty, jeszcze szybciej odejdzie w zapomnienie, animacja w nim także nie była
jakoś specjalnie interesująca, dlatego też w większości przypadków od razu go
pomijałam.
Nie
zamierzam się więcej zabierać za produkcje tego typu, zdecydowanie bardziej wolę
Sengoku w męskiej wersji i będę się tego trzymać, by ponownie się nie zawieść,
ale mimo wszystko Nobuna jest w stanie pokazać coś więcej niż tylko fanserwis,
którego o dziwo jest tu dosyć niewiele. Uważam, że osoby nie znające historii
mogą się na tym lepiej bawić, bo nie będą zwracały uwagi na „zepsucie”
niektórych postaci, a z jednej strony mogą nie do końca wiedzieć o co chodzi.
Tak więc radujcie się, poddani! Nareszcie się ruszyłam, mam nadzieję, że kogoś to chociaż odrobinę cieszy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Małe zasady
- Komentować może każdy, nawet użytkownik anonimowy
- Weryfikacja obrazkowa jest wyłączona
- Odpowiadamy na komentarze, jeżeli istnieje taka możliwość (Czasem na krótkie komentarze nie da się odpowiedzieć)
- Jeżeli nie zastosujesz tzn. "chamskiej reklamy", możesz umieścić link do swojego bloga w komentarzu (Chamski spam będzie usuwany)